Kęs ciasta w fazie przerostu faktycznie charakteryzuje się małą wysokością i lekko zapadniętą powierzchnią. To jest typowy objaw, który można zauważyć, gdy ciasto przerośnie, czyli przefermentuje zbyt długo. Moim zdaniem to jedna z trudniejszych rzeczy do wyłapania w praktyce, bo wielu osobom wydaje się, że im większe ciasto, tym lepsze, a tu właśnie jest odwrotnie. Przerośnięte ciasto traci swoją strukturę, bo pęcherzyki gazu są za duże i ściany glutenu nie wytrzymują tego ciśnienia, przez co całość się zapada i nie trzyma kształtu. W piekarstwie bardzo często podkreśla się, jak ważna jest kontrola czasu fermentacji. Nawet najlepsza mąka nie pomoże, jeśli ciasto zostanie za długo na rozrost. W praktyce, jeśli zobaczysz, że powierzchnia ciasta jest pomarszczona, lekko zapadnięta, a po naciśnięciu palcem nie wraca do pierwotnego kształtu, raczej masz do czynienia właśnie z takim przerośniętym kęsem. Z mojego doświadczenia wynika, że takie ciasto gorzej się wypieka – jest ciężkie, czasem nawet kwaskowate, bo drożdże przejadły już większość cukrów. Zawodowi piekarze sugerują pilnować, aby ciasto nigdy nie przekroczyło optymalnego czasu wyrastania, właśnie po to, by uniknąć tych negatywnych efektów. Taka wiedza przydaje się zwłaszcza wtedy, gdy pracujesz z różnymi rodzajami mąk, bo każda z nich fermentuje w innym tempie. Fajnie pamiętać, że kontrola przerostu to nie tylko teoria, ale konkretna praktyka zawodowa.
Wiele osób podczas nauki piekarstwa myli cechy ciasta przerośniętego z dobrze wyrośniętym lub nawet z surowym ciastem. Często można się spotkać z przekonaniem, że duża objętość i dobra sprężystość to zawsze oznaka idealnego rozrostu kęsa, ale niestety to jest mylące. W rzeczywistości ciasto, które jest przerośnięte, wcale nie jest sprężyste – przeciwnie, po przekroczeniu optymalnego czasu fermentacji jego struktura bardzo się osłabia. Sprężystość spada, bo sieć glutenowa nie wytrzymuje już rozciągania przez gazy, które nagromadziły się wewnątrz. Z kolei duża wysokość i dobrze wykształcony spód świadczą raczej o dobrze przeprowadzonym rozroście, ale w przypadku przerostu właśnie te cechy zanikają. Trochę łatwo jest się nabrać, bo na pierwszy rzut oka można uznać, że jeśli ciasto jest duże, to świetnie urosło, jednak w praktyce przerośnięte ciasto zwykle zaczyna opadać, traci kształt, a czasem nawet zapada się od środka. Kolejny błąd myślowy to kojarzenie małej objętości z niską jakością, tymczasem w fazie przerostu kęs może już być częściowo zapadnięty, a jego powierzchnia staje się pomarszczona i nieapetyczna – to nie to samo, co ciasto, które po prostu nie zdążyło urosnąć. Branżowe wytyczne jasno mówią, że dobrze wyrośnięty kęs jest puszysty, ma sprężystą powierzchnię i pełny kształt, natomiast przerost prowadzi do utraty tych właściwości. W praktyce zawodowej jednym z podstawowych błędów jest zbyt długie zostawianie ciasta do wyrastania, co prowadzi właśnie do takich efektów jak opadanie, brak sprężystości i powierzchnia zapadnięta. Umiejętność rozpoznania przerostu to ważny element codziennej pracy piekarza i bez tej wiedzy trudno osiągnąć powtarzalną, wysoką jakość wypieków.