Prawidłowo rozpoznane – głuchy odgłos podczas opukiwania pieczywa to jeden z najbardziej praktycznych i popularnych sposobów określania zakończenia wypieku. W branży piekarskiej to niemal złoty standard, bo daje szybki, dość niezawodny sygnał, że skórka stała się wystarczająco twarda, a wnętrze wypieku nie jest już wilgotne. Oczywiście, nie jest to metoda tylko dla profesjonalistów – wielu domowych piekarzy korzysta z niej na co dzień. Głuchy dźwięk pojawia się, kiedy miękisz osiągnął właściwą strukturę, a woda, która parowała podczas pieczenia, została już w większości usunięta. W praktyce często łączy się to z oceną koloru skórki i ogólnego wyglądu pieczywa, ale opukiwanie daje najszybszą informację zwrotną bez konieczności używania specjalistycznego sprzętu. Moim zdaniem to bardzo praktyczne rozwiązanie, szczególnie gdy nie mamy pod ręką termometru lub nie chcemy naruszać struktury pieczywa przez nakłuwanie. Dla piekarzy pracujących przy dużych ilościach chleba to wręcz podstawa codziennej praktyki. Dobrze pamiętać, że niektóre rodzaje pieczywa, np. bardzo wilgotne chleby żytnie, mogą wymagać dodatkowych testów, ale ogólna zasada głuchego odgłosu sprawdza się naprawdę świetnie w większości wypieków. Słyszałem nawet, że niektórzy doświadczeni piekarze już po jednym stuknięciu są w stanie rozpoznać, czy chleb nadaje się do wyjęcia z pieca, czy jeszcze kilka minut powinien zostać – to taka branżowa sztuczka, której warto się nauczyć.
Wiele osób przy ocenie gotowości pieczywa do wyjęcia z pieca skupia się na różnych wskaźnikach, jednak nie wszystkie z nich są miarodajne. Na przykład ślady ciasta na szpilce po nakłuciu mogą być mylące, bo zależą od rodzaju wypieku oraz stopnia uwilgotnienia miękiszu – nie zawsze czysta szpilka oznacza, że chleb jest gotowy, szczególnie gdy mamy do czynienia z cięższymi ciastami czy pieczywem na zakwasie. Z drugiej strony masa gorącego pieczywa bywa złudna, bo para wodna jeszcze nie zdążyła się w całości ulotnić, przez co masa jest większa niż docelowa, ale to nie znaczy, że bochenek już się upiekł – to raczej informacja pomocnicza, a nie decydująca. Temperatura w środku miękiszu jest wprawdzie dobrym technicznym wskaźnikiem i w nowoczesnych piekarniach często się jej używa, ale 80ºC to troszkę za niska wartość – większość ekspertów podaje, że optymalna temperatura gotowego chleba to około 94–98ºC, zależnie od rodzaju pieczywa. W praktyce za niska temperatura zwykle oznacza, że wnętrze może być jeszcze kleiste, a miękisz nie uformował odpowiedniej struktury. Jest to typowy błąd, gdy ktoś kieruje się pojedynczym parametrem bez uwzględnienia specyfiki procesu. Zdarza się też, że piekarze opierają się wyłącznie na wyglądzie czy zapachu, co choć ważne, bywa zawodne i wymaga sporego doświadczenia. Najpewniejszą i najbardziej rozpowszechnioną metodą w codziennej pracy pozostaje jednak test opukiwania wypieku i oczekiwanie na charakterystyczny, głuchy odgłos – to właśnie on najczęściej daje sygnał, że bochenek jest gotowy do wyjęcia i dalszego studzenia. Warto więc pamiętać, żeby nie polegać wyłącznie na pojedynczych obserwacjach, a raczej łączyć różne techniki i zachować czujność wobec typowych pułapek myślowych.