Ser twarogowy i jogurt naturalny zdecydowanie należą do tej grupy surowców, które wymagają przechowywania w warunkach chłodniczych. Wynika to głównie z ich wysokiej zawartości wody oraz obecności białek i tłuszczów, które szybko ulegają zepsuciu w temperaturze pokojowej. Produkty mleczarskie, takie jak twaróg czy jogurt, są bardzo podatne na namnażanie się drobnoustrojów, zwłaszcza bakterii kwasu mlekowego i innych patogenów, jeśli nie są odpowiednio schłodzone. Przechowywanie ich w temperaturze od 2 do 6°C spowalnia procesy enzymatyczne i mikrobiologiczne, co pozwala zachować świeżość, smak oraz bezpieczeństwo zdrowotne produktów. W branży spożywczej i gastronomii przechowywanie tych artykułów w lodówkach to absolutny standard, potwierdzony przez wytyczne HACCP oraz normy GHP/GMP. Z mojego doświadczenia wynika, że nawet krótkotrwałe trzymanie twarogu lub jogurtu poza chłodnią może prowadzić do kwaśnienia, zmian konsystencji czy pojawienia się nieprzyjemnego zapachu – takie produkty po prostu nie nadają się potem do użytku. W praktyce kuchennej i magazynowej najlepiej zawsze umieszczać je w możliwie najniższej temperaturze, bez nagłych wahań, bo to dodatkowo przedłuża ich trwałość. Warto też pamiętać, że w przemyśle mleczarskim nieprzestrzeganie tzw. łańcucha chłodniczego może prowadzić do znacznych strat finansowych i pogorszenia jakości wyrobów – to się po prostu nie opłaca!
Wiele osób intuicyjnie zakłada, że różne rodzaje surowców spożywczych wymagają chłodzenia, bo przecież „zimno konserwuje”. Jednak nie każdy produkt faktycznie tego potrzebuje, a niektórym wręcz może to zaszkodzić. Susz warzywny i owocowy to kategoria surowców o niskiej zawartości wody – przez to są odporne na rozwój drobnoustrojów i spokojnie można je trzymać w suchym, ciemnym miejscu, bez lodówki. Zresztą, gdyby je wsadzić do lodówki, mogłyby chłonąć wilgoć i szybciej się zepsuć lub zmienić teksturę. Miód naturalny i cukier inwertowany to kolejne przykłady produktów, które praktycznie się nie psują, o ile są dobrze przechowywane. Miód w lodówce może się skrystalizować, tracąc swoje walory wizualne i smakowe – a cukier inwertowany przy nadmiarze wilgoci zacznie się zbijać w grudki albo fermentować. Z mojego doświadczenia wynika, że te produkty są wręcz stworzone do przechowywania w temperaturze pokojowej, w szczelnym opakowaniu. Nasiona roślin dekoracyjnych i strączkowych również nie wymagają chłodzenia. Wystarczy im suche, przewiewne miejsce, bo niska temperatura nie zatrzyma już i tak uśpionych procesów życiowych, a niektóre nasiona przy zbyt dużej wilgotności mogą nawet zacząć kiełkować. Typowym błędem jest myślenie, że wszystko, co jest „naturalne” lub „spożywcze”, od razu lepiej trzymać w lodówce – a tak naprawdę kluczowa jest zawartość wody i podatność na rozwój mikroorganizmów. W branżowych normach, np. HACCP czy dobrych praktykach magazynowania, bardzo wyraźnie podkreśla się konieczność różnicowania warunków przechowywania w zależności od rodzaju produktu; schładzanie powinno być stosowane tylko tam, gdzie rzeczywiście przynosi korzyści. W praktyce niewłaściwe przechowywanie surowców, takich jak susz czy miód w chłodni, bywa stratą energii i niepotrzebnie komplikuje logistykę. Moim zdaniem warto zapamiętać, że to właśnie produkty mleczne krótkotrwałe wymagają chłodzenia, a nie te o niskiej aktywności wody czy wysokiej zawartości cukru.