Smalec faktycznie ma najkrótszy termin przydatności spośród wymienionych produktów i to wcale nie jest przypadek. Jest to tłuszcz pochodzenia zwierzęcego, który – mimo że można go nieco przedłużyć poprzez chłodzenie lub zamrażanie – i tak jest podatny na procesy jełczenia. Ten proces, czyli utlenianie tłuszczów i rozwój drobnoustrojów, powoduje nieprzyjemny zapach i smak, a także utratę wartości odżywczych. W praktyce w gastronomii czy przemyśle spożywczym smalec przechowuje się najwyżej kilka miesięcy w temperaturze chłodniczej. Według wytycznych HACCP i dobrych praktyk produkcyjnych (GMP), tłuszcze nasycone pochodzenia zwierzęcego należy zabezpieczać przed dostępem powietrza, światła i wysokiej temperatury, bo wtedy jełczeją najszybciej. Z mojego doświadczenia – nawet domowy smalec dobrze przechowywany w lodówce zaczyna zmieniać smak już po 2-3 miesiącach. Natomiast produkty sypkie, takie jak sól i cukier, praktycznie nie mają daty przydatności, a mąka – choć też nieco krócej – potrafi wytrzymać do roku, pod warunkiem że nie złapie moli czy wilgoci. Przy przechowywaniu smalcu warto korzystać z pojemników szklanych lub stalowych, żeby ograniczyć kontakt z powietrzem. Produkty tłuszczowe zawsze wymagają większej uwagi, bo łatwo tracą swoje właściwości i mogą być zagrożeniem dla zdrowia, jeśli się zepsują. Moim zdaniem każdy, kto pracuje w kuchni czy magazynie spożywczym, powinien znać takie podstawy i regularnie sprawdzać daty na tłuszczach zwierzęcych.
Wybierając sól, mąkę czy cukier zamiast smalcu, można się łatwo pomylić, bo na pierwszy rzut oka wydaje się, że to produkty, które mogą się bardzo długo przechowywać i nie zawsze zwraca się uwagę, jak bardzo tłuszcze są wrażliwe na warunki magazynowania. Sól to chyba jeden z najbardziej trwałych surowców w kuchni – praktycznie nie ulega zepsuciu, pod warunkiem że nie jest zanieczyszczona i nie nasiąknie wodą. Cukier, podobnie jak sól, ma niesamowicie długą trwałość, bo nie stwarza warunków do rozwoju drobnoustrojów, jeżeli jest przechowywany w suchym miejscu i szczelnie zamknięty. Mąka jest już trochę bardziej problematyczna, ale jej głównym wrogiem są szkodniki (np. mole spożywcze) i wilgoć, która może prowadzić do rozwoju pleśni. Niemniej jednak, odpowiednio przechowywana mąka pszenna, żytnia czy kukurydziana spokojnie może wytrzymać nawet do roku, co jest potwierdzone zarówno przez producentów, jak i normy branżowe. Z mojego doświadczenia osoby często uważają, że produkty sypkie szybko się starzeją, ale zapominają, że najwięcej problemów w codziennej praktyce przysparzają właśnie tłuszcze zwierzęce, takie jak smalec. To one są najbardziej podatne na procesy utleniania i jełczenia – zwłaszcza gdy nie są przechowywane w chłodzie lub są narażone na kontakt z powietrzem. Smalec, w przeciwieństwie do pozostałych wymienionych surowców, dość szybko traci świeżość i po kilku miesiącach może być już niebezpieczny do spożycia. To typowy błąd myślowy, że produkty tłuszczowe wydają się trwałe, bo są „zamknięte” i nie schną czy nie pleśnieją tak widocznie jak mąka. W praktyce jednak, zgodnie z zasadami HACCP i dobrymi praktykami magazynowania, to właśnie smalec jest najbardziej delikatny pod tym względem i wymaga regularnej kontroli oraz rotacji zapasów.