Odpowiedź 40°C jest jak najbardziej prawidłowa i wynika bezpośrednio z zastosowania podanego wzoru: Td = 4 Tzf – (Tm + Tp + Tf). Tutaj podstawiamy wartości: Tzf to 27°C, Tm to 20°C, Tp to 24°C, Tf to 24°C. Zatem Td = 4 × 27 – (20 + 24 + 24), czyli Td = 108 – 68 = 40°C. To właśnie pokazuje, jak ważne jest dokładne podstawianie danych do wzoru i pilnowanie kolejności działań. Moim zdaniem ten wzór bardzo dobrze sprawdza się w praktyce przy ustalaniu temperatury dolewki wody, bo pozwala zbilansować wpływ wszystkich składników i warunków na końcową temperaturę półkwasu, dzięki czemu można uzyskać powtarzalne, stabilne rezultaty. W pracy w piekarni czy przy produkcji fermentowanych ciast nie ma nic gorszego niż nieprzewidywalność – tu właśnie taka metoda jest świetnym narzędziem, żeby nic nas nie zaskoczyło. Często spotyka się sytuacje, gdy temperatura powietrza albo mąki odbiega od standardu i wtedy dobrze policzona dolewka naprawdę robi różnicę. W branży piekarskiej, zwłaszcza przy produkcji na większą skalę, taka dokładność to podstawa. Ustalanie temperatury wody do dolewki to nie tylko teoria, ale i praktyka, która przekłada się na jakość wypieku, odpowiednie prowadzenie fermentacji i w efekcie lepszy smak oraz strukturę wypieku. Warto też pamiętać, że każda zmiana w jednym z parametrów wymaga ponownego przeliczenia – nie ma tu miejsca na „na oko”.
Wybór innej odpowiedzi niż 40°C wynika zazwyczaj z nieuwzględnienia właściwej kolejności działań lub błędów przy podstawianiu wartości do wzoru. Bardzo często spotykam się z sytuacją, że ktoś przelicza wzór, ale zamiast całościowego podejścia sumuje tylko część parametrów albo nie bierze pod uwagę wszystkich podanych temperatur. W tym konkretnym przypadku wzór Td = 4 Tzf – (Tm + Tp + Tf) jasno wskazuje, że trzeba najpierw pomnożyć temperaturę żądaną (półkwasu, czyli 27°C) przez cztery, a potem odjąć sumę trzech pozostałych temperatur (mąki, powietrza i przedkwasu). Jeśli od razu policzysz 4 × 27°C, wychodzi 108°C, a potem 20 + 24 + 24 = 68°C – czyli 108 – 68 = 40°C. Często błędne odpowiedzi, typu 38°C, 42°C czy nawet 44°C, pojawiają się gdy ktoś pomyli się przy odejmowaniu, nie podstawi właściwych cyfr albo nie zauważy, że do odjęcia są aż trzy składniki. To typowy błąd – można przez nieuwagę policzyć np. „4Tzf – Tm – Tp” i pominąć Tf, co skutkuje innym wynikiem. Z mojego doświadczenia wynika, że takie pomyłki są powszechne zwłaszcza, gdy ktoś spieszy się z liczeniem albo myli kolejność działań. Branża piekarska, szczególnie przy fermentacjach wielofazowych, wymaga naprawdę skrupulatnego podejścia do temperatur – zaniedbania w tym zakresie prowadzą do niestabilnych ciast i w efekcie słabej jakości wypieków. Zsumowanie lub zaniżenie któregoś parametru nie jest zgodne z dobrymi praktykami i może całkowicie rozregulować przebieg fermentacji. Podsumowując – każda inna odpowiedź niż 40°C świadczy o błędzie rachunkowym lub niepoprawnym zrozumieniu wzoru. Kluczowa jest tu dokładność i rozumienie, jak każdy składnik wpływa na końcowy rezultat, a to jest podstawa profesjonalnego podejścia w branży spożywczej.