Ocena organoleptyczna surowców piekarskich to w praktyce podstawa pracy każdego piekarza czy pracownika kontroli jakości. Chodzi tutaj o wykorzystanie naszych zmysłów – głównie smaku, zapachu, wzroku, czasem nawet dotyku – do oceny cech takich jak świeżość, czystość, barwa, aromat czy struktura składnika. To właśnie ta metoda pozwala na szybkie wychwycenie nieprawidłowości, których nie pokaże żaden wykres czy maszyna. Moim zdaniem to trochę sztuka, bo wymaga doświadczenia i wyczucia, czasem kilku lat pracy przy stole produkcyjnym. Przykładowo, zboże może wyglądać dobrze pod mikroskopem, ale jeśli czuć lekki zapach stęchlizny, to już sygnał ostrzegawczy, że coś jest nie tak. Tak samo w ocenie mąki – barwa i zapach są kluczowe, bo nieświeża mąka od razu zwraca uwagę nieprzyjemną wonią. Dobre praktyki branżowe oraz normy jak PN-A-74022 wręcz wymagają takiej oceny organoleptycznej przed dopuszczeniem surowców do produkcji. Oczywiście, nie zastępuje to badań laboratoryjnych, ale pozwala szybko odrzucić wadliwe partie już na magazynie. W codziennej pracy naprawdę trudno sobie wyobrazić, żeby ktoś pomijał tę metodę – tyle już razy uratowała jakość całego wypieku!
Ocena organoleptyczna to bardzo konkretna procedura, której nie da się zastąpić samymi pomiarami laboratoryjnymi, ilościowymi czy mechanicznymi. Często spotyka się mylne przeświadczenie, że do oceny surowców piekarskich wystarczy sprawdzić wilgotność albo temperaturę, bo to są przecież parametry istotne dla technologii wypieków. Owszem, te wskaźniki są ważne, ale nie mają nic wspólnego z oceną organoleptyczną – to zupełnie inny zakres badań: techniczny, a nie sensoryczny. Tak samo, samo ważenie surowców czy badania chemiczne nie powiedzą nam nic o tym, czy mąka pachnie świeżo, czy nie ma w niej niechcianych aromatów, a drożdże mają odpowiednią strukturę i kolor. W praktyce spotkałem się z sytuacjami, gdzie wszystkie parametry laboratoryjne były w normie, a surowiec był odrzucony właśnie przez ocenę organoleptyczną – bo miał na przykład obcy smak albo nietypowy wygląd. To pokazuje, że zapominanie o tej metodzie to poważny błąd, bo łatwo wtedy przeoczyć coś, co może popsuć smak albo jakość produktu finalnego. Profesjonalne normy branżowe, jak PN-A-74022, kładą nacisk na organoleptykę jako podstawę wstępnej selekcji surowców. Moim zdaniem wiele osób nie docenia tej procedury, uważając ją za przestarzałą – a tymczasem to właśnie ona pozwala uniknąć kosztownych reklamacji i utrzymać renomę zakładu. Warto pamiętać, że pomiar masy lub analiza chemiczna są potrzebne, ale bez oceny zmysłowej surowców można narazić się na niemiłe niespodzianki w procesie produkcji pieczywa.