Za wysoka temperatura wypieku to najczęstsza przyczyna dużego ubytku wypiekowego przy produkcji bułek. W praktyce piekarskiej, jeśli temperatura w komorze wypiekowej jest za wysoka, to ciasto bardzo szybko się ścina od zewnątrz, przez co para wodna nie ma jak stopniowo wydostawać się z wnętrza wypieku. Efekt? Utrata dużej ilości masy, a bułki stają się przesuszone, tracą lekkość i elastyczność miękiszu. Według standardów technologicznych, temperatura wypieku bułek powinna być dostosowana do ich wielkości i rodzaju ciasta – najczęściej mieści się w granicach 210–230°C. Gdy temperatura przekracza zalecany poziom, bułki szybko tracą wilgoć, co przekłada się na większy spadek masy po wypieku, czyli właśnie ten ubytek wypiekowy. Moim zdaniem, warto zawsze zwracać uwagę na odpowiednią kalibrację pieca i nie próbować skracać czasu wypieku kosztem podwyższenia temperatury, bo to prędzej czy później odbije się na jakości produktu. Praktycy często powtarzają, że lepiej piec kilka minut dłużej przy niższej temperaturze niż ryzykować przesuszenie. Często spotykałem się z sytuacją, że nawet niewielkie przekroczenie temperatury powodowało, że bułki były zbyt suche, miały spękaną skórkę i szybciej się starzały. Przestrzeganie właściwych parametrów wypieku to podstawa w każdej profesjonalnej piekarni.
W praktyce piekarskiej można spotkać się z wieloma teoriami na temat przyczyn nadmiernego ubytku wypiekowego, jednak nie wszystkie są zgodne z rzeczywistością czy branżowymi standardami. Przekonanie, że za mała ilość wody w cieście powoduje taki ubytek, nie do końca się sprawdza – ciasto z niedoborem wody rzeczywiście może gorzej rosnąć, mieć gorszą strukturę miękiszu, ale ubytek masy przy prawidłowym wypieku nie wzrośnie istotnie, bo brakuje tu tej nadmiarowej pary wodnej, która mogłaby się wydostać podczas procesu. Zbyt długo prowadzona fermentacja ciasta również nie jest głównym winowajcą – jeśli fermentacja jest przeciągnięta, bułki mogą być kwaśniejsze, bardziej porowate, a nawet opadnięte, ale sam ubytek wypiekowy pozostaje w normie, bo zawartość wody w cieście nie zwiększa się automatycznie przez dłuższą fermentację. Co do wysokiej wilgotności komory wypiekowej, to wręcz odwrotnie – wyższa wilgotność w pierwszej fazie wypieku spowalnia tworzenie skórki, przez co bułki dłużej zatrzymują wodę, a ubytek wypiekowy zazwyczaj się zmniejsza, co jest pożądane przy produkcji puszystych wyrobów. Często zdarza się, że myli się przyczyny przesuszenia i ubytku masy z innymi problemami technologicznymi, a tak naprawdę kluczowym czynnikiem jest zawsze temperatura wypieku. Wysoka temperatura powoduje gwałtowny odpływ pary wodnej i szybkie przyrumienienie skórki, co skutkuje większym spadkiem masy i pogorszeniem jakości bułek. Dlatego rozwiązanie problemów z ubytkiem wypiekowym należy zaczynać od kontroli parametrów pieca, a nie od modyfikacji receptury czy czasu fermentacji.