Poprawna odpowiedź to 14%, bo dokładnie tyle masy próbki stanowiła woda usunięta podczas suszenia. Liczymy to krok po kroku: na początku masa mąki wynosiła 3,000 g. Po wysuszeniu zostało 2,580 g – to jest sucha masa, czyli składniki stałe: głównie skrobia, białko, błonnik, popiół. Różnica mas: 3,000 g – 2,580 g = 0,420 g. To jest masa wody, która odparowała. Teraz obliczamy udział procentowy wody w próbce: (0,420 g / 3,000 g) × 100% = 14%. I to jest właśnie wilgotność mąki wyrażona w procentach masowych. W praktyce technologii spożywczej taka wartość jest bardzo typowa. Dla mąki pszennej konsumpcyjnej norma wilgotności zwykle wynosi maksymalnie ok. 14–15% (w zależności od normy i specyfikacji producenta). Z mojego doświadczenia w laboratoriach kontroli jakości wilgotność mąki bada się rutynowo, bo wpływa ona na trwałość, skłonność do zbrylania, podatność na rozwój mikroflory, a nawet na wyniki innych oznaczeń (np. zawartości białka w przeliczeniu na suchą masę). Metoda suszarkowa, którą tu w uproszczeniu zastosowano, jest klasyczną metodą referencyjną: próbkę odważa się, suszy w określonej temperaturze i czasie, a potem ponownie waży. Różnica mas odpowiada zawartości wody. W praktyce produkcyjnej na piekarni czy w młynie znajomość wilgotności pozwala prawidłowo dobrać ilość wody dodawanej do ciasta, ustawić parametry miesienia i fermentacji oraz ocenić, czy dostarczony surowiec spełnia wymagania specyfikacji technicznej i norm branżowych. Moim zdaniem takie proste obliczenia to podstawa obliczeń technologicznych i dobrze je automatyzować w głowie.
W tym zadaniu kluczowe jest zrozumienie, że badamy ubytek masy podczas suszenia i odnosimy go do masy wyjściowej próbki. To jest klasyczne oznaczanie wilgotności metodą wagowo-suszarkową, stosowane w laboratoriach kontroli jakości surowców zbożowych. Mamy mąkę o masie 3,000 g przed suszeniem i 2,580 g po suszeniu. To, co „zniknęło”, to woda. Różnica mas wynosi 0,420 g i właśnie ta wartość jest masą wody. Typowym błędem jest patrzenie tylko na masę końcową albo na masę suchą i próba zgadywania procentów, bez przeliczenia ich względem masy początkowej. Ktoś może np. pomyśleć, że 12% czy 14% to jakieś „typowe” liczby i wybrać je losowo, albo odwrotnie – uznać, że mąka to głównie woda, więc zaznacza bardzo wysokie wartości typu 84% czy 88%. Tymczasem w technologii zbóż jest odwrotnie: woda w mące stanowi mniejszą część, a dominują substancje suche. Błędne odpowiedzi bardzo często wynikają z pomieszania pojęć „wilgotność” i „sucha masa”. 84% i 88% to raczej typowe liczby dla zawartości wody w świeżych warzywach, owocach czy miękkich produktach spożywczych, ale nie w mące. Jeżeli ktoś wybrał tak wysokie wartości, to prawdopodobnie przeniósł intuicję z innych surowców spożywczych, nie uwzględniając specyfiki surowców sypkich. Z drugiej strony, przy wartościach 12% i 14% trzeba umieć przeliczyć: masa wody (0,420 g) podzielona przez masę początkową (3,000 g) daje 0,14, czyli 14%. Odnosimy się zawsze do masy próbki przed suszeniem, a nie po. W praktyce laboratoryjnej takie obliczenia wykonuje się rutynowo, a prawidłowe rozumienie proporcji jest ważne, bo na podstawie wilgotności podejmuje się decyzje technologiczne, np. o przyjęciu dostawy zboża, dostosowaniu parametrów magazynowania czy korekcie receptur. Moim zdaniem warto za każdym razem spokojnie rozpisać różnicę mas, zamiast polegać na „na oko” typowych wartościach.