Prawidłowo wskazana „obecność pestek w wyrobie gotowym” to klasyczny przykład zagrożenia fizycznego w produkcji dżemu wiśniowego. W systemach HACCP pestki, fragmenty pestek czy inne twarde elementy są traktowane jako ciała obce, które mogą spowodować uszkodzenie zębów, a nawet ryzyko zadławienia. W dżemach, gdzie konsument spodziewa się miękkiej, jednorodnej konsystencji, każda twarda pestka jest nieakceptowalna, nawet jeśli z punktu widzenia toksykologii sama wiśnia jest surowcem bezpiecznym. Dlatego w dobrych praktykach produkcyjnych (GMP) duży nacisk kładzie się na prawidłowe drylowanie owoców, dobór odpowiednich maszyn drylujących oraz skuteczną kontrolę wzrokową i mechaniczną po etapie drylowania. W zakładach często stosuje się sortowniki wibracyjne lub detektory ciał obcych (np. rentgenowskie), żeby wychwycić pestki pozostawione po drylowaniu. Moim zdaniem to jest dokładnie ten etap, na którym najłatwiej „polec”, jeśli linia jest źle ustawiona albo brakuje regularnej regulacji i konserwacji urządzeń. W dokumentacji HACCP obecność pestek będzie wpisana jako zagrożenie fizyczne, a etap drylowania i ewentualnej filtracji/odsiewania jako krytyczny punkt kontrolny (CCP), gdzie określa się metody monitorowania (np. częstotliwość kontroli partii, liczba dopuszczalnych pestek na określoną masę produktu – zwykle zero), sposób postępowania z partiami niezgodnymi oraz wymagania dotyczące czyszczenia i przeglądów maszyn. W praktyce oznacza to, że operator linii musi nie tylko obsługiwać urządzenie, ale też znać kryteria jakościowe dla gotowego dżemu i reagować, gdy wzrasta liczba reklamacji związanych z pestkami. To jest też element budowania kultury bezpieczeństwa żywności w zakładzie.
W pytaniu chodzi o zagrożenie fizyczne, czyli takie, które wynika z obecności ciał obcych w produkcie spożywczym. W produkcji dżemu wiśniowego bardzo łatwo pomylić różne rodzaje zagrożeń, bo na każdym etapie mogą występować problemy chemiczne, mikrobiologiczne i fizyczne. Z mojego doświadczenia sporo osób odruchowo zaznacza pestycydy albo pleśnie, bo kojarzą się z „niebezpieczeństwem w żywności”, ale klucz tkwi w słowie „fizyczne”. Zawartość pestycydów w surowcu to typowe zagrożenie chemiczne. Jest oczywiście bardzo ważne i mocno regulowane przez prawo (NDP – najwyższe dopuszczalne poziomy pozostałości), ale kontroluje się je głównie na etapie przyjęcia surowca, w ramach kontroli jakości i nadzoru nad dostawcami, a nie jako zagrożenie fizyczne monitorowane w samej produkcji dżemu. To jest inny obszar systemu bezpieczeństwa żywności. Obecność pleśni w wyrobie gotowym z kolei zalicza się do zagrożeń mikrobiologicznych. Pleśnie psują produkt, mogą wytwarzać mykotoksyny, pogarszają barwę, smak i zapach. Kontrola pleśni odbywa się przez odpowiednią obróbkę cieplną, dobór parametrów pasteryzacji, właściwy dodatek cukru i utrzymanie higieny linii. To absolutnie nie jest zagrożenie fizyczne, tylko mikrobiologiczne, mimo że wizualnie „coś tam widać” w słoiku. Niektórzy mogą też uznać, że obecność owadów w wyrobie gotowym jest dobrym przykładem zagrożenia fizycznego – i faktycznie, z definicji owad w produkcie to ciało obce. Jednak w kontekście typowych, kluczowych zagrożeń dla dżemu wiśniowego, standardy branżowe i analizy HACCP dużo mocniej podkreślają problem pestek, bo jest on ściśle związany z procesem technologicznym (drylowanie wiśni) i występuje regularnie, jeśli proces jest źle kontrolowany. Owady najczęściej są eliminowane już na etapie mycia i sortowania surowca, a ich obecność w wyrobie gotowym traktuje się raczej jako efekt poważnego zaniedbania higienicznego niż typowe, rutynowo monitorowane zagrożenie w tej konkretnej technologii. Typowym błędem myślowym przy tym pytaniu jest wrzucanie wszystkich zagrożeń do jednego worka, bez rozróżnienia na chemiczne, mikrobiologiczne i fizyczne. W branży spożywczej to rozróżnienie jest podstawą budowy planu HACCP i warto się do niego przyzwyczaić, bo później ułatwia analizę każdego procesu produkcyjnego.