Poprawna odpowiedź to 20 próbek, ponieważ partia ma wielkość 10,5 tony, czyli 10 500 kg, a więc wpada w przedział 10001–20000 kg z tabeli. Kluczowe jest tutaj przeliczenie ton na kilogramy i dopiero wtedy odczytanie właściwego zakresu. W praktyce często właśnie na tym etapie ludzie się mylą, bo patrzą na „10,5” i intuicyjnie kojarzą to z niższym przedziałem, a trzeba pamiętać, że tabela jest w kilogramach, a nie w tonach. Z punktu widzenia kontroli jakości pobranie 20 próbek pierwotnych z takiej partii to kompromis między reprezentatywnością a pracochłonnością. Im większa partia towaru sypkiego luzem, tym większe ryzyko niejednorodności: różne zawilgocenie, rozkład zanieczyszczeń, rozwarstwienie frakcji. Dlatego normy i wytyczne branżowe (np. procedury wewnętrzne systemów HACCP, instrukcje pobierania próbek w zakładach zbożowych czy paszowych) zwiększają liczbę miejsc pobierania wraz ze wzrostem masy partii. Moim zdaniem dobrze to widać w codziennej pracy: przy małej partii 5 ton czasem wystarczy 10 punktów pobrania, ale przy ponad 10 tonach pojedyncza próbka „z jednego miejsca” mówi bardzo mało o całej masie surowca. Z tych 20 próbek pierwotnych przygotowuje się potem próbkę zbiorczą, z której dopiero wydziela się próbki laboratoryjne do badań fizykochemicznych, mikrobiologicznych czy oceny zanieczyszczeń. Takie podejście zwiększa wiarygodność wyników i pozwala realnie ocenić jakość oraz bezpieczeństwo całej partii, a nie tylko jednego „szczęśliwego” miejsca. W dobrze działającym systemie kontroli jakości konsekwentne stosowanie takich tabel i instrukcji jest standardem i podstawą rzetelnej dokumentacji.
W tym zadaniu kluczowe jest zrozumienie, że tabela podaje wielkość partii w kilogramach, a nie w tonach, oraz że liczba próbek pierwotnych rośnie skokowo wraz z przekraczaniem określonych progów masy. Partia 10,5 tony to w przeliczeniu 10 500 kg, więc nie mieści się już w przedziale 5001–10000 kg, tylko wchodzi w zakres 10001–20000 kg. To właśnie ten drobny szczegół – przekroczenie granicy 10 000 kg – decyduje o konieczności pobrania 20 próbek, a nie 15. W praktyce laboratoryjnej i w kontroli jakości to typowy błąd: ktoś zapamiętuje „około 10 ton” i automatycznie przypisuje to do niższego przedziału, zamiast sprawdzić dokładną masę i jednostki. Odpowiedź 10 próbek opiera się zwykle na mylnym założeniu, że 10,5 t można jeszcze „zaokrąglić w dół” albo potraktować jako małą partię. Tymczasem zakres „do 5000 kg” jest jednoznaczny i odnosi się do masy do 5 ton włącznie. Przy ponad 10 tonach pobranie tylko 10 próbek byłoby zbyt mało reprezentatywne, zwiększałoby ryzyko, że nie wykryjemy lokalnych zanieczyszczeń czy różnic jakości. Z kolei wybór 15 próbek wynika zwykle z patrzenia tylko na liczbę „10” i niedostrzeżenia, że mamy 10 500 kg, czyli przekroczenie górnej granicy przedziału 5001–10000 kg. To takie trochę „życzeniowe” podejście: skoro blisko 10 ton, to jeszcze weźmy mniej próbek, żeby było szybciej. W systemach jakości to niestety nie przejdzie, bo liczy się literalne odczytanie tabeli. Propozycja 25 próbek to z kolei traktowanie partii jakby miała ponad 20 ton, co jest nadmiernym zawyżeniem. Formalnie jest to niezgodne z tabelą, a w dokumentacji pobierania próbek takie odstępstwa też są błędem, nawet jeśli w praktyce więcej próbek czasem wydaje się „bezpieczniejsze”. Podstawą poprawnego działania jest więc dokładne przeliczenie masy, dobranie właściwego przedziału z tabeli i trzymanie się ustalonych standardów, bo tylko wtedy wyniki badań są porównywalne i wiarygodne.