Prawidłowa odpowiedź to mączystość, bo właśnie ta cecha opisuje wygląd przekroju poprzecznego ziarna pszenicy i jest bezpośrednio związana z dużą zawartością skrobi w bielmie. W praktyce oceny surowca młynarskiego ziarno przecina się w poprzek i patrzy, czy środek jest szklisty, półszklisty czy mączysty. Im bardziej przekrój jest matowy, jasny, jakby „zakurzony mąką”, tym większa mączystość, a co za tym idzie – większa zawartość skrobi i lepsza przydatność ziarna do przemiału na mąkę. Z mojego doświadczenia to jedna z pierwszych rzeczy, na które patrzy technolog lub laborant, gdy ma w ręku próbkę pszenicy – ten szybki, wizualny test daje od razu obraz jakości bielma. W normach branżowych i dobrych praktykach młynarskich mączystość jest ważnym parametrem przy kwalifikowaniu ziarna do poszczególnych kierunków wykorzystania: pszenica o wysokiej mączystości jest cenna do produkcji mąk jasnych, wysokowydajnych, natomiast ziarno o charakterze szklistym częściej kojarzy się z wyższą zawartością białka i może być kierowane np. do makaronów. W praktyce zakładowej ocena mączystości łączy się z innymi parametrami jakości, jak liczba opadania, zawartość glutenu, wskaźniki sedymentacyjne, ale sama obserwacja przekroju ziarna to szybka, tania i naprawdę przydatna metoda wstępnej selekcji surowca. Moim zdaniem każdy technik żywności powinien umieć „na oko” ocenić mączystość ziarna, bo to potem bardzo ułatwia rozmowę z młynem, piekarnią czy działem jakości i pomaga lepiej rozumieć, skąd biorą się różnice w zachowaniu się mąki w cieście.
W tym pytaniu kluczowe jest zrozumienie, które parametry ziarna ocenia się wzrokowo, na przekroju, a które wymagają zupełnie innych metod analitycznych. Wiele osób myli tutaj pojęcia, bo w praktyce przemysłowej używa się całego pakietu badań jakości ziarna i łatwo wrzucić je do jednego worka. Na przykład celność nie jest cechą odnoszącą się do budowy czy wyglądu przekroju ziarna pszenicy. W języku technologicznym przy zbożach mówimy raczej o wyrównaniu ziarna, gęstości, masie hektolitra, udziale ziarna pełnego i pośledniego. To są parametry ważne dla technologii, ale nie opisują one struktury bielma widocznej na przecięciu ziarna i nie pozwalają wprost wnioskować o zawartości skrobi na podstawie samego wyglądu przekroju. Wilgotność z kolei jest bardzo istotnym parametrem jakościowym ziarna, lecz oznacza się ją metodami suszarkowymi lub innymi metodami instrumentalnymi, zgodnie z normami (np. metodami referencyjnymi PN-EN, AACC). Nie da się rzetelnie ocenić wilgotności tylko patrząc na przekrój ziarna; oko może czasem wychwycić ziarno bardzo przesuszone albo silnie porażone, ale to nie jest wiarygodny wskaźnik. Wilgotność wpływa na warunki przechowywania, bezpieczeństwo mikrobiologiczne, ustawienia procesu kondycjonowania w młynie, natomiast nie jest bezpośrednim wizualnym wskaźnikiem zawartości skrobi. Podobny problem dotyczy kwasowości. To pojęcie odnosi się zazwyczaj do jakości mąki, śruty czy całego ziarna w kontekście procesów biochemicznych i stopnia świeżości, ale oznaczamy ją chemicznie, np. przez miareczkowanie, a nie poprzez oglądanie przekroju ziarna. Kwasowość wiąże się z rozkładem tłuszczów, rozwojem mikroflory, procesami starzenia, jednak nie jest powiązana z tym, jak wygląda bielmo na przecięciu. Typowym błędem myślowym jest założenie, że każdą ważną cechę jakościową można „zobaczyć” gołym okiem. W technologii zbóż część parametrów naprawdę dobrze widać (właśnie mączystość, szklistość, zanieczyszczenia, porażenia), ale inne wymagają ścisłych metod laboratoryjnych. Dlatego jeśli pytanie wyraźnie mówi o ocenie „na podstawie widoku przekroju poprzecznego” i o dużej zawartości skrobi, to jedyną logiczną i technicznie poprawną cechą jest mączystość bielma, a nie wilgotność, kwasowość czy ogólnie rozumiana „celność” ziarna.