Prawidłowo wskazany został surowiec 2, czyli szyszka chmielu. W technologii produkcji piwa w Polsce chmiel jest – obok słodu jęczmiennego i wody – jednym z kluczowych surowców podstawowych. To właśnie z szyszek chmielowych (lub z ich przetworów, jak granulaty i ekstrakty CO₂) browary pozyskują żywice goryczkowe oraz olejki eteryczne odpowiedzialne za charakterystyczną goryczkę, aromat i trwałość piwa. Z punktu widzenia technologa ważne jest, że odmiana chmielu, jego pochodzenie oraz forma technologiczna (szyszka, granulat T90, T45, ekstrakt) muszą być dobrane do stylu piwa i profilu smakowo-zapachowego, jaki chcemy uzyskać. W polskich browarach, zgodnie z dobrą praktyką produkcyjną i wytycznymi EBC, chmiel dodaje się etapami: zwykle na początku gotowania brzeczki dla nadania goryczki oraz pod koniec – dla aromatu. Coraz częściej stosuje się także tzw. chmielenie na zimno (dry hopping) w tankach fermentacyjno-leżakowych, żeby wzmocnić nuty cytrusowe, żywiczne czy ziołowe bez nadmiernego zwiększania goryczki. Moim zdaniem warto zapamiętać, że chmiel pełni też funkcję naturalnego konserwantu – jego związki polifenolowe i izo-α-kwasy ograniczają rozwój niepożądanej mikroflory. Dlatego dobór jakościowego surowca chmielowego, jego prawidłowe przechowywanie w niskiej temperaturze i bez dostępu tlenu oraz kontrola dawki to absolutna podstawa profesjonalnej technologii piwowarskiej.
W tym zadaniu łatwo dać się zmylić samym wyglądem surowców, ale z punktu widzenia technologii piwa kluczowe jest, jakie składniki chemiczne wnosi dany surowiec do brzeczki. Do produkcji piwa w Polsce standardowo wykorzystuje się słód jęczmienny (czasem także inne słody zbożowe) oraz chmiel – i to właśnie szyszka chmielowa jest przedstawiona jako surowiec 2. Pozostałe rysunki mogą kojarzyć się z innymi gałęziami przemysłu spożywczego, jednak nie są typowymi surowcami piwowarskimi. Surowiec 1 przypomina przekrój ziarna zboża, ale w klasycznym pytaniu o surowiec do produkcji piwa zwykle chodzi właśnie o rozróżnienie chmielu od innych roślin. Ziarno zbożowe jest oczywiście ważne, lecz w browarnictwie nie używa się go w tej nieprzetworzonej formie, tylko po procesie słodowania, gdzie ziarno kiełkuje i jest suszone, co uruchamia enzymy rozkładające skrobię do cukrów fermentujących. Samo „surowe” ziarno bez słodowania nie spełni wymagań technologicznych klasycznego piwa dolnej fermentacji, bo brakuje odpowiedniej aktywności enzymatycznej. Kolejny rysunek przedstawia owoc, który bardziej pasuje do przemysłu cukierniczego czy napojowego niż do browarnictwa – z takich surowców robi się np. kakao, soki, koncentraty, ale nie tradycyjne piwo według polskich norm. Ostatni obrazek, truskawka, to typowy surowiec dla przemysłu przetwórczego: dżemy, mrożonki, jogurty owocowe, ewentualnie piwa smakowe lub radlery, gdzie dodaje się aromaty lub soki owocowe już do gotowego piwa. To jednak są dodatki smakowe, a nie surowiec podstawowy brany pod uwagę w klasycznej definicji piwa. Typowym błędem jest mylenie surowca bazowego z dodatkami aromatycznymi – to, że jakiś smak pojawia się w produkcie końcowym, nie znaczy, że jest głównym składnikiem procesu fermentacji. W nowoczesnej technologii piwa trzymamy się zasady, że fundamentem są słód, woda, drożdże i chmiel, a reszta to dodatki modyfikujące profil sensoryczny, ale nie definiujące samego procesu piwowarskiego.