Prawidłowy zestaw urządzeń do produkcji marmolady to rozparzacz, przecieraczka i wyparka, bo dokładnie odzwierciedla on typowy ciąg technologiczny w przetwórstwie owoców na przetwory wysokosłodzone. Rozparzacz służy do wstępnej obróbki cieplnej surowca – owoce są tam poddawane działaniu pary wodnej, co powoduje rozluźnienie tkanek, inaktywację części enzymów i zmniejszenie liczby drobnoustrojów. Dzięki temu miąższ lepiej oddziela się od skórek i pestek, a surowiec jest bardziej podatny na dalsze rozdrabnianie. Potem wchodzi do gry przecieraczka, która mechanicznie oddziela część niejadalną (pestki, grubsze skórki, włókna) od wartościowego przecieru owocowego. W produkcji marmolady ważne jest uzyskanie jednorodnej, gładkiej masy, o kontrolowanej wielkości cząstek, co przecieraczka zapewnia zdecydowanie lepiej niż np. sama krajalnica czy prasa. Ostatni element to wyparka, czyli urządzenie do zagęszczania przecieru poprzez odparowanie wody pod obniżonym ciśnieniem. W profesjonalnych zakładach stosuje się wyparki próżniowe, bo pozwalają na prowadzenie procesu w niższej temperaturze, ograniczając karmelizację cukrów i degradację barwników oraz aromatów. To jest kluczowe, żeby marmolada miała prawidłową konsystencję, odpowiednią zawartość ekstraktu i zachowany możliwie naturalny kolor oraz smak. W praktyce linia do marmolady może być rozbudowana o dodatkowe urządzenia, np. dozowniki cukru, mieszalniki czy pasteryzatory, ale trzon procesu, jeśli chodzi o obróbkę surowca owocowego, bardzo często opiera się właśnie na rozparzaczu, przecieraczce i wyparce. W wielu podręcznikach do technologii przetwórstwa owocowo-warzywnego dokładnie taki schemat jest podawany jako modelowy dla marmolad, dżemów i konfitur o wyższej zawartości części stałych.
W produkcji marmolady kluczowe jest zrozumienie, że mamy do czynienia przede wszystkim z przetworem z przecieru owocowego, który musi zostać odpowiednio rozdrobniony, oczyszczony z części niejadalnych i zagęszczony. Dlatego same urządzenia do krojenia, drylowania czy blanszowania nie wystarczą, nawet jeśli na pierwszy rzut oka wydają się „owocowe”. Krajalnica, wyparka i autoklaw kojarzą się raczej z krojeniem surowca, potem jego zagęszczaniem oraz końcową sterylizacją wysokotemperaturową. Taki zestaw pasuje bardziej do produkcji sosów warzywnych czy gotowych dań w puszkach niż do klasycznej marmolady, gdzie kluczowe jest uzyskanie przecieru, a nie tylko pokrojonych kawałków owoców. Autoklaw z kolei służy do sterylizacji, a marmolada jako produkt wysokosłodzony zazwyczaj wymaga jedynie pasteryzacji, więc to urządzenie nie jest elementem podstawowego ciągu technologicznego. Zestaw z drylownicą, prasą i kotłem warzelnym jest typowy dla produkcji soków, moszczów czy win, gdzie zależy nam na wydobyciu soku z owoców i oddzieleniu go od wytłoków. Do marmolady nie chcemy jednak wyciskać soku, tylko zachować miąższ w formie przecieru. Prasa odrzuca zbyt dużo wartościowej fazy stałej, a to właśnie miąższ buduje strukturę marmolady. Kocioł warzelny jak najbardziej bywa używany, ale dopiero po uzyskaniu przecieru, więc sam w sobie nie rozwiązuje problemu przygotowania surowca. Kalibrownica, blanszownik i pasteryzator kojarzą się z linią do mrożonek, konserw warzywnych lub niektórych przetworów w zalewach. Kalibrownica sortuje surowiec według wielkości, blanszownik służy do krótkiej obróbki cieplnej (głównie warzyw) w wodzie lub parze, a pasteryzator do utrwalenia gotowego produktu. W żadnym z tych urządzeń nie powstaje typowy przecier owocowy ani nie zachodzi właściwe zagęszczanie przez odparowanie w kontrolowanych warunkach. Typowym błędem jest patrzenie na pojedyncze urządzenia w oderwaniu od całego ciągu technologicznego i mylenie operacji: krojenia, drylowania, blanszowania czy sortowania z operacją rozdrabniania i przecierania, która dla marmolady jest absolutnie kluczowa. Dopiero połączenie rozparzania, przecierania i odparowywania wody w wyparce daje produkt o odpowiedniej konsystencji, ekstrakcie i trwałości mikrobiologicznej.