Poprawna jest odpowiedź „Surowce D”, bo zachowuje dokładnie te same proporcje, które widzisz w recepturze wyjściowej, tylko przeliczone na większą ilość mąki. W oryginalnej tabeli mamy łącznie 100 kg mąki (70 kg żytniej + 30 kg pszennej). W pytaniu założono, że używamy 200 kg mąki ogółem, czyli dokładnie dwa razy więcej. Skoro zwiększamy całkowitą ilość mąki 2‑krotnie, to wszystkie składniki receptury muszą zostać pomnożone przez ten sam współczynnik, żeby zachować technologiczną równowagę ciasta. Z mojego doświadczenia w piekarni to jest absolutna podstawa: proporcje są święte. W recepturze: mąka żytnia 70 kg × 2 = 140 kg, mąka pszenna 30 kg × 2 = 60 kg. To dokładnie odpowiada wariantowi D. Tak samo przeliczamy dodatki: kwas naturalny 3 kg × 2 = 6 kg, sól 2 kg × 2 = 4 kg, drożdże 1,5 kg × 2 = 3 kg, woda 68 kg × 2 = 136 kg. Wszystkie te wartości idealnie pokrywają się z kolumną „Surowce D”. W praktyce piekarskiej takie przeliczanie robi się non stop: raz piec pracuje na pełnej wydajności, innym razem na pół wsadu, ale stosunki mąka: woda: sól: drożdże: kwas muszą być zachowane, żeby ciasto miało odpowiednią konsystencję, czas fermentacji i powtarzalną jakość. Gdybyśmy zmienili proporcje – na przykład dali za mało wody przy tej ilości mąki – ciasto byłoby zbyt twarde, źle wyrobione i słabo wyrośnięte. Z kolei za mało soli czy kwasu naturalnego zaburza smak i stabilność fermentacji. Dlatego w dobrych praktykach technologii piekarskiej zawsze przelicza się receptury przez współczynnik (tu 200/100 = 2) i pilnuje, żeby każdy składnik został skalowany tak samo. Ta umiejętność przeliczania receptur jest typowa dla obliczeń technologicznych i bardzo przydaje się przy planowaniu produkcji na różne wielkości partii ciasta.
W tym zadaniu kluczowe jest zrozumienie, że nie szukamy „ładnych” liczb, tylko zachowania dokładnych proporcji z receptury podstawowej. Wyjściowo mamy 100 kg mąki ogółem (70 kg żytniej i 30 kg pszennej). Pytanie mówi wyraźnie: użyto 200 kg mąki, czyli ilość mąki zwiększyła się dokładnie dwukrotnie. Z tego wynika prosty, ale bardzo ważny w technologii wniosek: wszystkie składniki receptury należy pomnożyć przez ten sam współczynnik 2. Typowym błędem jest patrzenie tylko na same liczby w tabeli odpowiedzi, bez przeliczenia, jaki jest udział procentowy poszczególnych surowców. W wariancie A wartości są za małe – wyglądają, jakby ktoś policzył ilość składników na 20 kg mąki, a nie na 200 kg. Wariant B z kolei zmienia proporcje mąki żytniej i pszennej: zamiast 70% żytniej i 30% pszennej mamy tam 120 kg i 40 kg, czyli łącznie tylko 160 kg mąki, a nie 200, więc już na starcie całość się nie zgadza. W praktyce taki błąd oznaczałby poważne rozjechanie planu produkcyjnego. Odpowiedź C ma co prawda 200 kg mąki, ale z innymi proporcjami (130 kg + 70 kg), czyli 65%/35% zamiast 70%/30%. To jest bardzo częste złudzenie: „mamy 200 kg mąki, więc jest dobrze”, ale zmienia się skład gatunkowy chleba, a więc i jego struktura, smak, chłonność wody, a nawet czas fermentacji. Podobne problemy widać przy dodatkach: w niepoprawnych wariantach zmieniają się udziały soli, drożdży, kwasu i wody względem mąki. Z punktu widzenia technologii piekarskiej to poważny błąd, bo sól reguluje smak i fermentację, drożdże odpowiadają za rozrost ciasta, a woda za konsystencję i wykształcenie glutenu. Jeżeli zwiększymy mąkę dwukrotnie, a np. dodamy za mało wody albo drożdży, ciasto będzie zbyt zwarte, słabo wyrośnięte i trudno obrabialne. Dobre praktyki mówią jasno: przy zmianie wielkości partii ciasta przeliczamy wszystkie składniki przez jeden współczynnik i sprawdzamy, czy suma mąk oraz proporcje procentowe są identyczne jak w recepturze bazowej. Właśnie tego zabrakło w błędnych odpowiedziach – konsekwentnego trzymania się proporcji i prostych obliczeń technologicznych.