Poprawnie wskazujesz, że przygotowanie nastawu występuje podczas produkcji wina. W technologii winiarskiej „nastaw” to mieszanina soku winogronowego (lub innego surowca owocowego), wody (jeśli receptura tego wymaga), cukru oraz ewentualnych dodatków technologicznych, takich jak pożywka dla drożdży, kwas cytrynowy czy preparaty enzymatyczne. To właśnie z tego nastawu drożdże prowadzą fermentację alkoholową, czyli przekształcają cukry w alkohol etylowy i dwutlenek węgla. W praktyce, dobrze przygotowany nastaw decyduje o jakości końcowego wina: o jego mocy, kwasowości, ekstraktywności, a nawet o stabilności mikrobiologicznej. Dlatego w dobrych warunkach produkcyjnych zawsze kontroluje się m.in. zawartość cukru (Balling/Brix), pH, temperaturę nastawu i czystość mikrobiologiczną. W zakładach przemysłowych przygotowanie nastawu odbywa się w zbiornikach wyposażonych w mieszadła i układy kontroli temperatury, zgodnie z zasadami dobrej praktyki produkcyjnej (GMP) i systemami jakości typu HACCP. Moim zdaniem to jeden z kluczowych etapów, bo jak się źle ustawi proporcje surowców albo zaniedba higienę na tym etapie, to późniejsza korekta jakości wina jest bardzo trudna albo wręcz niemożliwa. Dla porównania, w produkcji domowej nastaw na wino robi się w balonach lub wiadrach fermentacyjnych, ale zasada jest taka sama: odpowiedni dobór surowców, właściwe stężenie cukru i zapewnienie dobrych warunków pracy drożdży. Właśnie to odróżnia proces winiarski od wielu innych procesów spożywczych, gdzie nie ma klasycznego etapu przygotowania nastawu do fermentacji alkoholowej.
W tym pytaniu łatwo się pomylić, bo wiele produktów spożywczych kojarzy się z mieszaniem składników, a niektórzy automatycznie myślą, że każda mieszanina to już „nastaw”. W technologii żywności słowo „nastaw” ma jednak dość konkretne znaczenie i jest mocno związane z procesami fermentacji, szczególnie alkoholowej. W produkcji keczupu rzeczywiście przygotowuje się mieszaninę przecieru pomidorowego, przypraw, cukru, soli i octu, ale nie nazywamy tego nastawem, tylko np. masą pomidorową, przecierem, wsadem surowcowym. Keczup nie powstaje w wyniku fermentacji, tylko w wyniku obróbki termicznej, zagęszczania i doprawiania, więc tutaj proces jest typowo termiczno-mechaniczny, a nie fermentacyjny. W przypadku jogurtu też pojawia się fermentacja, ale jest to fermentacja mlekowa, a surowcem bazowym jest mleko pasteryzowane zaszczepione odpowiednimi kulturami bakterii jogurtowych. W branży mleczarskiej mówi się raczej o mleku normalizowanym, mleku ukwaszanym, mieszance mlecznej, ewentualnie o „zaszczepieniu mleka”, a nie o nastawie. Typowym błędem jest przenoszenie jednego terminu technologicznego na wszystkie procesy fermentacyjne, ale różne działy przemysłu spożywczego mają własną, dość precyzyjną terminologię. Przy majonezie sytuacja jest jeszcze inna, bo tutaj mamy emulsję typu olej w wodzie, tworzoną z oleju, żółtek jaj, musztardy, octu lub soku z cytryny oraz przypraw. Nie zachodzi tam żadna fermentacja, a kluczowe są warunki emulgowania, szybkość mieszania i stabilność emulsji, a nie przygotowanie nastawu. Moim zdaniem główny błąd myślowy polega na tym, że utożsamia się każde „wymieszanie składników” z przygotowaniem nastawu, podczas gdy w profesjonalnej technologii żywności nastaw to specyficzna mieszanina przygotowana do fermentacji, zwłaszcza przy produkcji win, miodów pitnych czy niektórych napojów alkoholowych. Dlatego poprawne skojarzenie tego pojęcia jest ważne, bo pomaga później lepiej rozumieć schematy procesowe i dokumentację technologiczną w branży.