Prawidłowo – tankosilosy są typowym wyposażeniem mleczarni i zakładów przetwórstwa mleka, służą właśnie do magazynowania mleka surowego lub czasem mleka schłodzonego standaryzowanego. To są duże, pionowe zbiorniki cylindryczne (często z dachem stożkowym), wykonane ze stali nierdzewnej kwasoodpornej, przystosowane do kontaktu z żywnością zgodnie z wymaganiami higienicznymi (np. rozporządzenia UE 852/2004, 853/2004 oraz normami PN-EN dla zbiorników spożywczych). Kluczowe funkcje tankosilosu to: zapewnienie ciągłego, buforowego magazynowania mleka między przyjęciem surowca a dalszymi operacjami technologicznymi (pasteryzacja, standaryzacja, produkcja serów, jogurtów itd.), utrzymanie odpowiedniej temperatury przechowywania (najczęściej ok. 2–6°C) dzięki płaszczom chłodzącym oraz zapewnienie mieszania, żeby nie dochodziło do rozwarstwiania się fazy tłuszczowej i osadzania się białek. Z mojego doświadczenia w zakładach mleczarskich zwraca się bardzo dużą uwagę na konstrukcję higieniczną takich silosów: gładkie spawy, brak martwych stref, łatwość mycia w obiegu zamkniętym (CIP – Cleaning in Place), odpowiednio zaprojektowane króćce, zawory i czujniki poziomu. Dobra praktyka to też wyposażenie tankosilosu w system kontroli temperatury oraz rejestrację parametrów, co jest ważne przy audytach jakościowych i systemach HACCP. W odróżnieniu od zwykłych zbiorników, tankosilosy są często instalowane na zewnątrz budynku, mają dużą pojemność (nawet kilkadziesiąt tysięcy litrów) i są elementem logistyki wewnętrznej zakładu – mleko z autocystern trafia bezpośrednio do tankosilosu, a stamtąd rurociągami do linii technologicznych. Dlatego odpowiedź „mleka” najlepiej oddaje ich rzeczywistą funkcję w przemyśle spożywczym.
Tankosilosy to specjalistyczne zbiorniki magazynowe stosowane głównie w przemyśle mleczarskim, a nie uniwersalne magazyny na dowolny produkt spożywczy. Jeżeli ktoś kojarzy słowo „silos” z magazynowaniem zboża, pasz czy ogólnie produktów sypkich, to łatwo pójść w złą stronę i pomyśleć, że można w nich przechowywać też inne surowce, jak mięso czy ryby. W praktyce jednak konstrukcja tankosilosu, jego osprzęt, system chłodzenia i mycia są projektowane konkretnie pod mleko jako ciecz łatwo psującą się, o określonej lepkości i wymaganiach mikrobiologicznych. Ryby i mięso to surowce stałe, wymagające zupełnie innego typu magazynowania: komór chłodniczych, mroźni, wiszących haków, skrzynek, palet. Potrzebna jest intensywna cyrkulacja zimnego powietrza, odprowadzenie soków mięsnych, kontrola zanieczyszczeń krzyżowych. Upychanie takich produktów do zbiornika typu tankosilos byłoby kompletnie niepraktyczne i niezgodne z zasadami higieny, a także z dobrymi praktykami produkcyjnymi GMP i wymaganiami systemu HACCP. Z kolei masło ma formę stałą lub półplastyczną i w zakładach przechowuje się je najczęściej w blokach, kostkach czy opakowaniach jednostkowych, w chłodniach składowych. Do masła stosuje się zupełnie inne urządzenia: dojrzewalniki śmietany, maselnice, pakowaczki, a potem regały magazynowe. Tankosilos nie zapewnia właściwych warunków dla produktu o takiej konsystencji ani pod względem technologicznym, ani logistycznym. Typowym błędem myślowym jest założenie, że skoro coś jest „dużym zbiornikiem ze stali nierdzewnej”, to nada się do wszystkiego, co jest żywnością. W rzeczywistości projekt urządzeń w przemyśle spożywczym jest ściśle powiązany z rodzajem surowca: inne są wymagania dla produktów ciekłych, inne dla sypkich, a jeszcze inne dla łatwo psujących się surowców mięsnych i rybnych. Tankosilosy mają płaszcze chłodzące, mieszadła i układy pomiarowe zoptymalizowane właśnie pod mleko, jego gęstość, podatność na napowietrzanie, ryzyko rozwoju mikroflory. Dlatego poprawna odpowiedź to mleko, a nie ryby, mięso czy masło, nawet jeśli na pierwszy rzut oka wszystkie to produkty spożywcze wymagające chłodzenia.