Prawidłowa odpowiedź wskazuje klasyczną, technologiczną zalewę octową stosowaną do marynowania grzybów w przemyśle: wodę, kwas octowy i przyprawy. W praktyce przemysłowej bazą jest zawsze woda pitna o odpowiedniej jakości mikrobiologicznej, do której dodaje się roztwór kwasu octowego o ściśle kontrolowanym stężeniu, zwykle w postaci octu spożywczego standaryzowanego (np. 10%). To właśnie kwas octowy obniża pH zalewy do poziomu bezpiecznego mikrobiologicznie, co hamuje rozwój większości bakterii, w tym patogenów, i pozwala na długotrwałe przechowywanie wyrobu w temperaturze otoczenia. Przyprawy (liść laurowy, ziele angielskie, pieprz, gorczyca, czasem odrobina cukru i soli) pełnią głównie funkcję sensoryczną – nadają smak i aromat oraz częściowo wspierają trwałość dzięki zawartości naturalnych olejków eterycznych o działaniu przeciwbakteryjnym. W zakładach przetwórstwa grzybów parametry zalewy (stężenie kwasu octowego, zawartość soli i cukru, temperatura zalewania) są określone w recepturach technologicznych i instrukcjach roboczych, zgodnych z wymaganiami HACCP i dobrych praktyk produkcyjnych (GMP). Właściwe pH (zwykle poniżej 4,0) jest kluczowe, żeby produkt był bezpieczny przez cały deklarowany okres przydatności. Moim zdaniem warto też pamiętać, że tradycyjna zalewa to nie „chemia z laboratorium”, tylko dość prosta mieszanina, którą da się łatwo kontrolować: woda + kwas octowy + przyprawy, czasem uzupełnione o cukier i sól, ale rdzeń technologiczny pozostaje taki sam. To podstawowa wiedza przy projektowaniu linii do marynowania grzybów, ogórków czy papryki.
W odpowiedziach błędnych pojawia się kilka typowych skojarzeń, które w praktyce przemysłowej do marynowania grzybów po prostu się nie sprawdzają. Często myli się przyprawianie potraw w kuchni domowej z technologicznym przygotowaniem zalewy utrwalającej produkt. Kwas glutaminowy, chociaż jest wzmacniaczem smaku, nie pełni roli podstawowego środka konserwującego. Dodanie cukru, goździków czy innych aromatycznych dodatków może poprawiać profil smakowy, ale nie zastąpi kluczowego obniżenia pH za pomocą kwasu octowego. Bez odpowiednio kwaśnego środowiska grzyby w słoiku byłyby świetną pożywką dla mikroorganizmów, co w warunkach magazynowania w temperaturze otoczenia jest zwyczajnie niebezpieczne. Podobny problem dotyczy pomysłu z kwasem benzoesowym i czosnkiem. Kwas benzoesowy jest konserwantem dopuszczonym do żywności, ale w klasycznych zalewach do grzybów w przemyśle spożywczym podstawą jest mimo wszystko zakwaszenie octem, a nie oparcie trwałości wyłącznie na dodatku konserwantu chemicznego. Czosnek, choć ma pewne właściwości przeciwdrobnoustrojowe, jest tylko dodatkiem smakowym i nie gwarantuje stabilności mikrobiologicznej całego wyrobu. Pojawia się też skojarzenie z saletrą i kwasem mlekowym, zaczerpnięte raczej z technologii wędlin czy kiszonek warzywnych. Saletra (azotan) wiąże się z peklowaniem mięsa i kształtowaniem barwy oraz smaku, a nie z marynowaniem grzybów w zalewie octowej. Kwas mlekowy z kolei jest typowy dla produktów fermentowanych (ogórki kiszone, kapusta kiszona), gdzie powstaje naturalnie w wyniku fermentacji mlekowej, a nie jest standardowo dodawany do zalew przemysłowych dla grzybów. Typowy błąd myślowy polega na wrzucaniu do jednego worka wszystkich „kwaśnych” czy „konserwujących” składników, bez rozróżnienia konkretnych technologii. W marynowaniu grzybów w przemyśle najważniejsze jest kontrolowane zakwaszenie roztworem kwasu octowego, odpowiednia obróbka termiczna i dobranie przypraw głównie pod kątem smaku. Inne substancje, które kojarzą się z konserwowaniem, mogą występować w innych działach technologii żywności, ale nie są elementem tradycyjnej, standardowej zalewy do grzybów.