Poprawnie wybrałeś 60 kg mąki żytniej typ 720, bo to wynik prostego przeliczenia receptury proporcjonalnej. W podanej tabeli mamy 80 kg mąki pszennej luksusowej typ 550 i 20 kg mąki żytniej typ 720. Razem daje to 100 kg mieszaniny mąk, z czego mąka pszenna stanowi 80%, a żytnia 20%. W pytaniu chodzi wyłącznie o przeliczenie tej samej receptury na sytuację, gdy mąki pszennej jest 240 kg. Skoro 80 kg pszennej odpowiada 20 kg żytniej, to przy trzykrotnym zwiększeniu ilości mąki pszennej (z 80 do 240 kg) trzeba też trzykrotnie zwiększyć ilość mąki żytniej: 20 kg × 3 = 60 kg. Dzięki temu zachowujesz stały udział mąki żytniej w ogólnej ilości mąk, czyli cały czas jest to 20% mieszaniny. W praktyce technologicznej piekarni takie przeliczanie receptur „na większy wsad” występuje non stop – zmienia się pojemność dzieży, plan produkcji, liczba bułek na zmianę, a proporcje surowców muszą pozostać identyczne, żeby wyrób miał tę samą strukturę miękiszu, objętość, smak i chłonność wody. Moim zdaniem to jedno z podstawowych, ale bardzo ważnych obliczeń technologicznych: kto dobrze opanuje skalowanie receptur, ten ma dużo mniejsze ryzyko błędów produkcyjnych. W dobrych praktykach piekarskich przyjmuje się zawsze przeliczanie wszystkich składników przez ten sam współczynnik zwiększenia lub zmniejszenia wsadu. W tym przypadku współczynnik wynosi 240/80 = 3. Tą samą liczbą należałoby pomnożyć również sól, drożdże, cukier czy kminek, żeby ciasto zachowywało się w fermentacji podobnie jak w recepturze wyjściowej. To ma ogromne znaczenie dla stabilności procesu i powtarzalności jakości bułek.
W tym zadaniu pułapka polega głównie na złym odczytaniu proporcji z receptury albo na myleniu całkowitej ilości mąk z ilością samej mąki pszennej. W tabeli wyraźnie widać, że receptura bazowa opiera się na 80 kg mąki pszennej typ 550 i 20 kg mąki żytniej typ 720, czyli razem 100 kg mieszaniny mąk. Udział mąki żytniej to zatem 20%. Jeżeli w pytaniu pojawia się 240 kg mąki pszennej, to jest to trzykrotność wyjściowych 80 kg. Stąd całą recepturę trzeba powiększyć dokładnie trzy razy, a nie „na oko”. Częsty błąd polega na tym, że ktoś myśli: skoro w przepisie jest 80 kg pszennej i 20 kg żytniej, to jak dam 240 kg pszennej, to dobiję żytniej „do pełnych 240” i wychodzą takie odpowiedzi jak 200 kg czy 220 kg mąki żytniej. To całkowicie zaburzałoby proporcje – mąka żytnia stałaby się dominująca, a ciasto zachowywałoby się zupełnie inaczej: byłoby cięższe, mniej elastyczne, wymagałoby innego prowadzenia fermentacji i innej ilości wody. Z kolei odpowiedź 20 kg żytniej to typowy przykład nieuwzględnienia faktu, że zwiększyła się ilość mąki pszennej. To tak, jakby ktoś w ogóle nie przeliczył receptury na większy wsad, tylko przepisał z tabeli jedną wartość. W praktyce piekarskiej takie podejście kończy się ciastem o zupełnie innych parametrach niż planowane. Moim zdaniem kluczowe jest pamiętanie, że receptura to zawsze układ stałych proporcji między składnikami, a nie przypadkowe liczby kilogramów. Kiedy zmieniasz ilość jednego surowca bazowego (tu: mąki pszennej), wszystkie pozostałe związane z nim proporcjonalnie – w tym mąka żytnia – muszą zostać przemnożone przez ten sam współczynnik. Dobre praktyki technologiczne i obliczenia technologiczne w piekarni opierają się właśnie na takim prostym, ale konsekwentnym skalowaniu wsadu. Dzięki temu każda partia bułek ma tę samą jakość, a proces produkcyjny jest przewidywalny.