Widzisz, ta odpowiedź, czyli że zakończenie sieciowe używa kodu, który zamienia dwa bity na jeden poziom napięcia, jest całkiem trafna. 2B1Q to fajna technika kodowania, bo zwiększa przepustowość kanału, co w praktyce oznacza szybsze przesyłanie informacji. W tej metodzie podwójne bity zamieniają się na jeden z czterech poziomów napięcia, więc to naprawdę oszczędza miejsce w transmisji. Sam korzystam z tego w różnych systemach telekomunikacyjnych, na przykład w DSL, gdzie czasem liczy się każda sekunda w przesyłaniu danych. Zresztą, w sieciach ISDN to też działa super, bo pozwala na lepsze przesyłanie informacji bez straty jakości sygnału. Dobrze jest to zrozumieć, zwłaszcza jak ktoś chce być inżynierem czy technikiem w tej branży, bo projektowanie systemów komunikacyjnych opiera się na takich rzeczach.
No, tutaj odpowiedź, że zakończenie sieciowe korzysta z modulacji dwupoziomowej, jest nie do końca. 2B1Q to nie modulacja, a technika kodowania. Modulacja dwupoziomowa oznacza, że informacja jest przesyłana w dwóch stanach, na przykład 0 i 1, a to sprawia, że nie można przesyłać większej ilości danych. A w 2B1Q mamy dwa bity zamieniane na jeden symbol, co przekłada się na cztery poziomy napięcia, więc to na pewno zwiększa przepustowość. Odpowiedź o cyfrowej modulacji impulsowo-kodowej też jest błędna, bo odnosi się do zupełnie innej techniki. I jeszcze jedno, 2B1Q działa na poziomie bitów, a bajty to coś innego - składają się z ośmiu bitów. Więc te różnice są naprawdę ważne, żeby dobrze rozumieć, jak te techniki działają. Jak się tego nie zna, mogą pojawić się kłopoty w projektowaniu i implementacji systemów, a to może wpłynąć na to, jak dane są przesyłane w sieciach.