Dokładnie tak to działa – jeśli korzystasz z własnej konfiguracji VoiceOver, którą masz zapisaną na dysku przenośnym, wszystkie zmiany wprowadzone podczas pracy na cudzym komputerze zapiszą się właśnie na tym Twoim nośniku. To bardzo praktyczne rozwiązanie, bo pozwala na wygodne przenoszenie własnych ustawień pomiędzy różnymi komputerami bez ryzyka, że gdzieś zostawisz swoje osobiste preferencje lub ktoś inny przypadkowo nadpisze Twoje ustawienia. Z mojego doświadczenia to jest wręcz obowiązkowy sposób pracy, gdy często działasz na komputerach publicznych czy w szkole – nie zostawiasz po sobie śladów, a co najważniejsze, nie musisz każdorazowo od nowa konfigurować czytnika ekranu pod siebie. W branży IT mówi się o tzw. przenośnych profilach użytkownika, które właśnie do tego służą: by odseparować środowisko pracy od maszyny, na której chwilowo pracujesz. To też zgodne z zasadami dobrej praktyki w zakresie bezpieczeństwa i ochrony prywatności. Można powiedzieć, że to takie cyfrowe zabranie swojego środowiska pracy „na plecach”. Warto pamiętać, że nie tylko VoiceOver, ale też inne aplikacje dostępnościowe coraz częściej umożliwiają podobne rozwiązania, a w środowiskach edukacyjnych czy korporacyjnych wręcz się to zaleca. Dodatkową zaletą jest też to, że w razie awarii komputera czy reinstalacji systemu wszystkie preferencje masz zawsze pod ręką. Zdecydowanie warto korzystać z tej opcji, bo oszczędza mnóstwo czasu i nerwów.
Wiele osób zakłada, że skoro pracują na cudzym komputerze, to zmiany ustawień programu VoiceOver zostaną zapisane lokalnie albo że ich wprowadzanie jest jakoś ograniczone. To jednak mylne myślenie, jeśli korzysta się z własnej konfiguracji zapisanej na dysku przenośnym. Przede wszystkim, niemożność zapisu ustawień pojawia się tylko wtedy, gdy pracujemy bez uprawnień lub na mocno ograniczonym koncie gościa – tu jednak pytanie odnosi się do sytuacji, gdy uruchamiamy własny profil z zewnętrznego nośnika. Stąd nie ma przeciwwskazań, by wprowadzać zmiany i zapisywać je na tym właśnie dysku. Inny błąd to przekonanie, że zmiany zapisują się na cudzym komputerze; to niezgodne z zasadą separacji środowiska użytkownika od systemu gospodarza. W dobrych praktykach bezpieczeństwa oraz dostępności kładzie się nacisk na to, by dane użytkownika – w tym preferencje konfiguracyjne – nie były zapisywane na sprzęcie, do którego nie masz pełnego zaufania. Pomysł z zapisywaniem przez sieć również nie znajduje tutaj uzasadnienia: VoiceOver i większość aplikacji tego typu nie korzystają z sieciowych profili, a modyfikacje ustawień przez Internet to zupełnie inny model – stosowany raczej w środowiskach chmurowych lub korporacyjnych z centralnym zarządzaniem profilami. Typowym błędem jest też utożsamianie pracy na „obcym” komputerze z brakiem możliwości personalizacji – tu właśnie dysk przenośny jest kluczem do zachowania ciągłości własnych ustawień. Praktyka pokazuje, że coraz więcej użytkowników korzysta z takich rozwiązań, by nie być uzależnionym od jednego urządzenia, co wpisuje się w nowoczesne standardy mobilności i bezpieczeństwa cyfrowego. Jeśli więc masz swoje ustawienia na USB, to tylko na nim będą zapisywane wszelkie zmiany – i to jest najbezpieczniejsze i najbardziej praktyczne podejście.