Grupa domowa w systemie Windows to funkcja, która moim zdaniem bardzo ułatwiała życie w typowych warunkach domowych albo małego biura. Jej główną ideą było właśnie umożliwienie łatwej wymiany plików oraz współdzielenia drukarek pomiędzy komputerami podłączonymi do tej samej sieci lokalnej. Co ciekawe, nie trzeba było mieć dużej wiedzy sieciowej – wystarczyło parę kliknięć i już można było udostępniać dokumenty, zdjęcia czy drukarki pozostałym użytkownikom grupy domowej. To rozwiązanie opierało się na prostocie i bezpieczeństwie, bo dostęp był ograniczony do komputerów podłączonych do tej samej sieci LAN i wymagał podania specjalnego hasła grupy domowej. Od strony praktycznej, np. w domu, można było zorganizować drukowanie z laptopa, choć drukarka była podłączona do innego komputera stacjonarnego. Do tego dostęp do udostępnionych plików był realizowany przez Eksplorator Windows, bez konieczności konfigurowania udziałów sieciowych na piechotę. Dobrą praktyką było też ograniczanie tych uprawnień do minimum, żeby nie udostępniać przypadkiem wrażliwych danych. Warto pamiętać, że grupa domowa nie służyła do zarządzania sprzętem ani do pracy zdalnej przez internet – jej zakres to lokalna wymiana plików i drukowanie, zgodnie ze standardami bezpieczeństwa dla sieci domowych. Fajne, praktyczne rozwiązanie, szkoda, że już wycofane w nowszych Windowsach.
Wiele osób myli możliwości grupy domowej z innymi funkcjami sieciowymi Windows, co jest dość częstym błędem. Grupa domowa została zaprojektowana przede wszystkim do prostego i bezpiecznego współdzielenia plików oraz drukarek w obrębie tej samej sieci lokalnej. W żadnym wypadku nie dawała opcji administrowania komputerami w sieci domowej czy zarządzania ruterem. To są zadania zarezerwowane dla innych narzędzi, jak chociażby zdalny pulpit, PowerShell Remoting czy interfejs webowy rutera, które wymagają zupełnie innej konfiguracji i poziomu uprawnień. Mylenie grupy domowej z administrowaniem siecią wynika często z tego, że Windows oferuje wiele różnych funkcji „sieciowych”, które brzmią podobnie, ale mają zupełnie różne zastosowania. Kolejny błąd polega na założeniu, że grupa domowa umożliwia dostęp do danych lub urządzeń z dowolnego miejsca przez Internet. W praktyce grupa domowa działa wyłącznie w ramach jednej sieci lokalnej, a wszystkie udostępnione zasoby są widoczne tylko dla komputerów fizycznie podłączonych do tej samej sieci – czyli w domu, a nie zdalnie. To nie jest VPN ani żadna usługa chmurowa. Z mojego doświadczenia osoby, które próbują udostępnić pliki komuś spoza domu przez grupę domową, szybko się rozczarowują. Taka izolacja to zresztą świadoma decyzja Microsoftu wynikająca z dbałości o bezpieczeństwo domowych użytkowników – w końcu udostępnianie rodzinnych zdjęć czy dokumentów przez Internet wymaga zupełnie innych zabezpieczeń i narzędzi. Podsumowując: grupa domowa służy wyłącznie do lokalnego współdzielenia plików i drukarek, a wszystkie funkcje administracyjne i dostęp przez Internet leżą poza jej możliwościami i wymagają korzystania z bardziej zaawansowanych rozwiązań.