Wybór edytora tekstowego jako jednego z etapów przygotowania podręcznika szkolnego do zapisu brajlowskiego to strzał w dziesiątkę. Przede wszystkim, chodzi tutaj o możliwość uzyskania czystego, niesformatowanego tekstu, który jest kluczowy do późniejszego przetwarzania na brajla. Programy typu Notepad++, WordPad czy nawet prosty Notatnik pozwalają zapisać treść w formacie tekstowym (.txt), eliminując zbędne znaczniki, ukryte formatowania czy grafiki, które mogłyby utrudnić poprawną konwersję do pisma brajla. W branży tyfloinformatycznej często korzysta się z takich plików jako bazy do dalszego formatowania, np. w narzędziach typu Duxbury Braille Translator albo w specjalistycznych edytorach brajlowskich. Co więcej, zgodnie z dobrymi praktykami, tekst do druku brajlowskiego powinien być wolny od elementów graficznych oraz skomplikowanego układu stron – to właśnie pozwala edytor tekstowy. Z mojego doświadczenia wynika, że im czystszy tekst na wejściu, tym mniej błędów podczas konwersji i mniej poprawek do nanoszenia ręcznie. Oczywiście później przychodzą kolejne etapy, jak nadanie odpowiednich stylów i struktury, ale kluczem jest właśnie początkowy zapis w edytorze tekstowym. To takie trochę podstawy, ale bez nich ani rusz w profesjonalnym przygotowaniu materiałów dostępnych dla osób niewidomych.
Wiele osób intuicyjnie wybiera narzędzia, które wydają się uniwersalne lub zaawansowane, jak PDF czy pliki graficzne, ale w praktyce takie formaty wcale nie sprawdzają się przy przygotowywaniu podręczników do zapisu brajlowskiego. Programy graficzne zupełnie odpadają, bo pismo brajla opiera się na treści tekstowej, a nie obrazie – z grafiki nie da się efektywnie wyodrębnić sensu tekstowego, a tym bardziej przekonwertować go automatycznie do systemu punktowego. PDF wydaje się wygodny, bo jest powszechny i „ładnie wygląda”, ale w rzeczywistości pliki PDF często zawierają mnóstwo ukrytych warstw, formatowań i elementów, które są nieczytelne lub wręcz mylące dla konwerterów brajlowskich. Otwieranie PDF-ów w dedykowanych narzędziach do brajla zwykle kończy się bałaganem w strukturze dokumentu, a niekiedy plik PDF jest jedynie obrazem, co całkowicie uniemożliwia transkrypcję. Pliki XML teoretycznie pozwalają na precyzyjną strukturę treści, ale w praktyce wymagają zaawansowanego przygotowania specjalnych znaczników i standardów (np. DAISY czy MathML), a i tak finalnie sam tekst musi zostać wyodrębniony, by móc go przekonwertować do brajla. Typowym błędem myślowym jest przekonanie, że „im bardziej zaawansowany plik, tym lepiej”, podczas gdy najważniejsza jest prostota i czystość treści. Branżowe standardy jasno wskazują na potrzebę pracy w edytorach tekstowych na początkowym etapie – tylko wtedy mamy pewność, że materiał jest gotowy do dalszej technicznej obróbki i nie wprowadzamy zbędnych komplikacji. Moim zdaniem, zwłaszcza dla osób zaczynających przygodę z tyfloinformatyką, warto wyrobić sobie nawyk pracy na czystym tekście – to realnie ułatwia cały proces i minimalizuje ryzyko błędów w końcowym materiale dla osób niewidomych.