ClearView One to naprawdę ciekawy przykład powiększalnika stacjonarnego, który został stworzony specjalnie dla osób z dysfunkcją wzroku. Moim zdaniem to jedno z tych urządzeń, które faktycznie ułatwiają codzienne życie osobom słabowidzącym, zwłaszcza jeśli chodzi o czytanie gazet, książek czy nawet rachunków. Jego kluczową cechą jest wbudowana kamera i duży monitor, co pozwala bardzo wygodnie powiększać tekst czy obraz bez potrzeby trzymania czegokolwiek w rękach. Co ciekawe, takie powiększalniki, zgodnie z dobrymi praktykami rehabilitacji osób słabowidzących, powinny oferować możliwość regulacji kontrastu i powiększenia w szerokim zakresie – ClearView One spełnia te wymogi, bo pozwala nie tylko powiększać, ale też zmieniać tryb wyświetlania (np. pozytyw/negatyw). Z mojego doświadczenia wynika, że urządzenia stacjonarne są niezastąpione w pracy przy biurku czy nauce, bo nie męczą rąk i są znacznie stabilniejsze od powiększalników przenośnych. Wielu użytkowników docenia też intuicyjność obsługi – praktycznie wszystko można zrobić za pomocą kilku dużych, wyczuwalnych przycisków. W branży asysty technologicznej przyjęło się, że powiększalniki stacjonarne z własnym ekranem są podstawowym narzędziem rehabilitacyjnym dla ludzi, którzy mają resztki wzroku, ale nie radzą sobie z lupą czy okularami powiększającymi. Warto to wiedzieć, bo dobór sprzętu zależy nie tylko od stopnia niepełnosprawności, ale też od celów użytkownika.
Wybierając takie urządzenia jak Plextalk Linio Pocket czy Milestone 112 ACE, łatwo popełnić błąd, bo one też są przeznaczone dla osób z niepełnosprawnością wzroku, ale mają zupełnie inne zastosowania. Plextalk Linio Pocket i Milestone 112 ACE to, można powiedzieć, nowoczesne odtwarzacze książek mówionych i notatniki dźwiękowe – świetnie nadają się do pracy z plikami audio, czytania książek w formacie DAISY, nagrywania własnych notatek czy odtwarzania tekstów czytanych głosem syntetycznym. Jednak nie pozwalają na powiększanie rzeczywistego, drukowanego tekstu czy zdjęć – one po prostu nie mają ani kamer, ani ekranów. Index Everest-D to kolejny ciekawy przypadek, bo jest to drukarka brajlowska – urządzenie, które drukuje tekst w alfabecie Braille'a na papierze. Taka drukarka jest nieocenionym wsparciem dla osób niewidomych, ale z powiększalnikiem nie ma nic wspólnego, bo nie pozwala na powiększenie obrazu czy tekstu do czytania wzrokiem. W praktyce spotykam się z tym, że osoby zaczynające pracę z technologiami asystującymi często zakładają, że każde urządzenie dla niewidomych lub słabowidzących pozwala na powiększenie tekstu, a to nie jest prawda. W rzeczywistości powiększalniki, zwłaszcza stacjonarne, muszą mieć dedykowaną kamerę i duży wyświetlacz, żeby realnie pomagały w czytaniu tekstu drukowanego. W dobrych praktykach rehabilitacji osób słabowidzących kładzie się nacisk na precyzyjne dopasowanie sprzętu do potrzeb użytkownika i stopnia utraty wzroku. Właśnie dlatego ClearView One wpisuje się w standardy pomocy wzrokowej, a wymienione wyżej urządzenia – choć bardzo przydatne w innych sytuacjach – po prostu nie pełnią funkcji powiększalnika stacjonarnego.