Adobe Acrobat faktycznie jest programem, który obsługuje funkcje OCR, czyli optycznego rozpoznawania znaków. To narzędzie bardzo często wykorzystywane zarówno w biurach, jak i przez studentów czy osoby zajmujące się digitalizacją dokumentów. OCR pozwala na przekształcenie zeskanowanych dokumentów albo zdjęć tekstu w pliki, które można przeszukiwać, edytować czy kopiować. W praktyce oznacza to, że mając np. skan starej faktury lub wydruk oficjalnego dokumentu, można go „przekonwertować” na tekst cyfrowy, który łatwo potem archiwizować, przetwarzać lub dalej analizować. Adobe Acrobat już od dawna jest uznawany przez specjalistów jako lider w tej dziedzinie – ich algorytmy OCR są bardzo skuteczne, wspierają wiele języków (w tym polski) i potrafią rozpoznawać nawet trudne układy graficzne. Z mojego doświadczenia, korzystanie z tego rozwiązania pozwala zaoszczędzić mnóstwo czasu przy pracy z dużą liczbą dokumentów papierowych. Warto też zauważyć, że profesjonalne podejście do digitalizacji danych zawsze zakłada stosowanie sprawdzonych narzędzi OCR, takich jak właśnie Acrobat, co jest zgodne z branżowymi standardami pracy z dokumentacją elektroniczną. Dobrze wiedzieć, że sam proces OCR jest dziś nieodłącznym elementem automatyzacji biur czy archiwum i trzeba umieć rozpoznawać takie funkcje w popularnych aplikacjach.
Często mylnie zakłada się, że popularne programy komputerowe mają wszechstronne możliwości, jednak należy zwracać uwagę na ich specyficzne zastosowania. VLC to odtwarzacz multimedialny, skupia się wyłącznie na obsłudze plików audio i wideo – nie posiada żadnych narzędzi do rozpoznawania tekstu ze skanów czy obrazów. Podgląd, który jest domyślną przeglądarką plików graficznych i PDF na komputerach Mac, rzeczywiście pozwala na przeglądanie, czasem drobne adnotacje czy zaznaczanie tekstu w już rozpoznanych plikach PDF, ale sam nie wykonuje procesu OCR na nowych obrazach. Team Viewer natomiast jest narzędziem do zdalnego pulpitu i wsparcia technicznego, jego funkcje są całkowicie niezwiązane z przetwarzaniem dokumentów tekstowych – pozwala co najwyżej na przesyłanie plików czy komunikację, ale nie oferuje żadnych usług optycznego rozpoznawania znaków. Typowym błędem myślowym jest utożsamianie popularności programu z szerokością możliwości: jeśli coś jest znane i często używane, to 'pewnie robi wszystko'. W rzeczywistości rozpoznawanie tekstu, czyli OCR, to dość specjalistyczny zakres funkcji, zarezerwowany dla dedykowanych narzędzi jak Adobe Acrobat czy ABBYY FineReader. Branżowe standardy wymagają korzystania z narzędzi, które gwarantują wysoki poziom dokładności rozpoznania, wsparcie dla wielu języków oraz integrację z innymi systemami archiwizacji. Moim zdaniem, aby skutecznie digitalizować dokumenty, powinno się rozumieć, które oprogramowanie naprawdę oferuje OCR, a które tylko wyświetla lub przesyła pliki. Adobe Acrobat jest w tym przypadku rozwiązaniem branżowym, sprawdzonym i często rekomendowanym przez ekspertów zajmujących się digitalizacją dokumentów.