Największy wpływ na czas uruchamiania systemu operacyjnego w typowym komputerze osobistym ma wydajność dysku systemowego, a dokładniej – to, jak szybko potrafi on odczytywać i zapisywać dane. Przestarzałe dyski twarde HDD (Hard Disk Drive) opierają się na mechanice, przez co operują z prędkościami rzędu kilkudziesięciu, góra stu MB/s, a czasy dostępu do danych są relatywnie długie. Z kolei nowoczesne dyski SSD (Solid State Drive) korzystają z pamięci półprzewodnikowej, co pozwala im uzyskiwać nawet kilkanaście razy szybsze transfery i praktycznie błyskawiczny dostęp do plików. W praktyce, po wymianie HDD na SSD nawet stary komputer potrafi uruchomić się kilka razy szybciej – dosłownie w kilkanaście sekund zamiast minuty lub dłużej. Takie podejście jest zgodne z dobrymi praktykami branżowymi: niemal każdy serwis komputerowy, który modernizuje sprzęty, zaczyna właśnie od montażu SSD – bo efekty są od razu widoczne, nie tylko przy starcie systemu, ale też podczas wczytywania programów i ogólnej pracy. Z mojego doświadczenia to obecnie najtańszy sposób na "drugie życie" nawet dla starszych laptopów. Warto pamiętać, że nawet jeśli masz dużo RAM-u czy szybki procesor, to bez SSD komputer zawsze będzie zwalniał przy każdym odczycie danych z dysku. Co ciekawe, w laptopach biznesowych czy stacjach roboczych już od kilku lat SSD to standard, właśnie z uwagi na responsywność. Generalnie, jeśli komuś zależy na szybkim starcie Windowsa czy Linuxa, zmiana dysku HDD na SSD to najlepszy i najbardziej odczuwalny upgrade.
Modernizacja komputera pod kątem szybszego uruchamiania systemu operacyjnego to temat, w którym łatwo popełnić błąd myślowy. Wiele osób zakłada, że wymiana RAM albo procesora czy nawet bardzo wydajnej karty graficznej natychmiast przyspieszy start systemu, bo te podzespoły kojarzą się z wydajnością ogólną. Rzeczywistość jest jednak trochę bardziej złożona. Jeśli chodzi o pamięć RAM, zamiana dwóch kości 2 GB na jedną 4 GB nie daje praktycznie żadnej przewagi wydajnościowej, a nawet może być mniej korzystna – bo dual channel (kanały dwukanałowe) pozwala na szybszą komunikację RAM z procesorem, a tu się to traci. Jeśli komputer nie miał poważnych braków RAM-u i nie korzystał intensywnie z pliku wymiany, taka zmiana jest kosmetyczna. Z kolei wymiana procesora z czterordzeniowego na dwurdzeniowy raczej pogorszy wydajność, szczególnie w nowoczesnych systemach, które potrafią korzystać z większej liczby wątków – więc efekt może być odwrotny do oczekiwanego. Karta graficzna natomiast praktycznie nie uczestniczy w uruchamianiu systemu operacyjnego – to procesor, RAM i dysk są najważniejsze. Nawet graficzny interfejs nie ma na tym etapie dużych wymagań, bo system ładuje się „w tle”. Stąd powszechną pułapką jest myślenie, że mocniejszy sprzęt = szybszy start. W rzeczywistości, to właśnie wydajność dysku systemowego stanowi największe wąskie gardło, bo system musi odczytać tysiące małych plików, a SSD radzi sobie z tym nieporównanie lepiej niż klasyczny HDD. Widać to zarówno w testach syntetycznych, jak i zwykłym użytkowaniu. Dlatego właśnie wymiana HDD na SSD jest najskuteczniejszą i najbardziej zauważalną formą przyspieszenia startu systemu, zgodnie z zaleceniami zarówno producentów sprzętu, jak i praktykami serwisów komputerowych.