NVDA to świetny przykład darmowego czytnika ekranu, czyli narzędzia, które pozwala osobom niewidomym i słabowidzącym korzystać z komputera praktycznie bez ograniczeń. Program ten odczytuje na głos teksty pojawiające się na ekranie – zarówno w systemie Windows, jak i w aplikacjach, takich jak przeglądarki internetowe czy edytory tekstu. W porównaniu do komercyjnych rozwiązań (np. JAWS), NVDA jest w pełni darmowy, a jego kod jest otwarty, co umożliwia społeczności rozwijanie go i szybkie reagowanie na nowe potrzeby użytkowników. Moim zdaniem to bardzo ważne, bo dzięki temu bariery cyfrowe są naprawdę obniżone. Z praktycznego punktu widzenia NVDA pozwala chociażby napisać maila, wypełnić formularz w banku czy nawet programować – znam kilka osób, które używają go na co dzień w pracy w IT. NVDA wspiera standardy dostępności, takie jak ARIA, i jest zgodny z zasadami Web Content Accessibility Guidelines (WCAG), co sprawia, że jego używanie daje realny wpływ na podnoszenie poziomu dostępności usług cyfrowych. Z mojego doświadczenia wynika, że nawet osoby początkujące szybko się do niego przyzwyczajają, bo interfejs jest logiczny i dobrze przemyślany. Warto też wiedzieć, że program obsługuje wiele języków, w tym polski, więc można z niego korzystać bez bariery językowej. To naprawdę dobre narzędzie, jeśli chodzi o dostępność cyfrową.
Wiele osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z technologiami wspierającymi dostępność, często myli różne narzędzia przeznaczone do pracy z komputerem, zwłaszcza gdy dotyczą one osób z niepełnosprawnościami wzroku. NVDA nie jest programem lupa, chociaż lupa (tzw. Magnifier) faktycznie pomaga osobom słabowidzącym powiększać fragmenty ekranu, ale ma zupełnie inne zastosowanie i nie odczytuje treści głosowo. Syntezatory mowy to z kolei narzędzia, które przekształcają tekst na mowę – czasem są płatne, czasem darmowe, ale same w sobie nie odczytują zawartości ekranu użytkownikowi w sposób kontekstowy. NVDA może korzystać z różnych syntezatorów mowy, ale jego główną funkcją jest czytanie tego, co dzieje się na ekranie, nie tylko przekształcanie tekstu na głos. Jeśli chodzi o rozpoznawanie tekstu (czyli OCR – Optical Character Recognition), są osobne aplikacje do tego, np. ABBYY FineReader lub Microsoft OneNote, które zamieniają zeskanowane dokumenty na edytowalny tekst. Często spotykam się z myleniem tych funkcji, bo wszystkie jakoś wspierają osoby z dysfunkcjami wzroku. Jednak dobre praktyki branżowe i międzynarodowe standardy dostępności (jak WCAG) wyraźnie rozdzielają rolę czytnika ekranu od pozostałych narzędzi – czytnik ekranu (screen reader) śledzi działania użytkownika na komputerze, odczytuje elementy interfejsu, a nawet opisuje strukturę strony internetowej czy dokumentu. Mylenie tych pojęć prowadzi później do trudności w prawidłowym dostosowywaniu oprogramowania do potrzeb użytkowników. W praktyce NVDA jest narzędziem, które zapewnia pełną obsługę komputera bez konieczności patrzenia na ekran, co znacząco różni go od wymienionych wyżej rozwiązań.