Syntezator Milena rzeczywiście działa w środowisku Linux, co stawia go w gronie rozwiązań otwartego oprogramowania, szczególnie popularnych wśród społeczności open source i użytkowników zaawansowanych. Według mojej wiedzy, Milena powstała głównie z myślą o zastosowaniach dostępnościowych, jak na przykład w czytnikach ekranu dla osób niewidomych, właśnie w systemach linuksowych. W praktyce, jeśli ktoś korzysta z Ubuntu, Debiana albo innej popularnej dystrybucji, może bez problemu zainstalować Milenę przez repozytoria albo ze źródeł. Co ciekawe, Linux to idealna podstawa dla takich narzędzi, bo daje potężne możliwości konfiguracji i integracji z innymi usługami – np. automatyką domową, serwerami głosowymi czy systemami komunikacji alternatywnej. Programiści bardzo często wybierają Linuxa do projektów związanych z syntezą mowy, bo kernel i sterowniki są dostępne publicznie i można je modyfikować, jeśli wymaga tego nietypowa konfiguracja sprzętowa. Z mojego doświadczenia wynika, że Milena świetnie współpracuje z programami typu Orca czy Emacspeak, co w środowisku profesjonalnym jest nieocenione. W ogóle Linux od lat wyznacza trendy w oprogramowaniu wspomagającym, głównie dzięki elastyczności i braku licencyjnych ograniczeń. Takie rozwiązania są nie tylko zgodne z dobrymi praktykami dostępności, ale też pozwalają na realne dostosowanie platformy do konkretnych potrzeb użytkownika, co w komercyjnych systemach często jest znacznie trudniejsze.
Wybierając systemy operacyjne takie jak OS X, Windows czy nawet Novell w kontekście syntezatora Milena, łatwo można się pomylić, zwłaszcza jeśli ma się w głowie ogólniejsze informacje o wsparciu dla technologii asystujących. Przede wszystkim, warto wiedzieć, że Milena to syntezator mowy stworzony z myślą głównie o środowiskach linuksowych. Chociaż w systemach Windows czy Mac istnieje wiele różnych syntezatorów mowy, jak choćby SAPI w Windows czy VoiceOver w OS X, to jednak Milena nie była projektowana ani rozwijana pod kątem tych konkretnych platform. Novell natomiast to już w ogóle zupełnie inna bajka – to był kiedyś popularny system operacyjny, głównie w sieciach firmowych, ale kompletnie nie jest związany z branżą syntezy mowy czy wsparciem dla osób z niepełnosprawnościami. Typowym błędem jest mylne przekonanie, że każdy program syntezy mowy można uruchomić na dowolnej platformie – niestety tak łatwo nie ma. Wynika to zwykle z niewiedzy na temat architektury systemów i braku zrozumienia, że oprogramowanie tego typu często korzysta z głęboko zintegrowanych bibliotek i sterowników specyficznych dla danej rodziny systemów operacyjnych. Dobre praktyki branżowe nakazują zawsze sprawdzać, czy dany syntezator obsługuje konkretną platformę, zanim zabierzemy się za instalację. Moim zdaniem, w przypadku Mileny, jej ścisłe powiązanie z Linuxem wynika też z filozofii open source – łatwiej tam o wsparcie społeczności oraz dostępność kodu źródłowego, co jest wręcz kluczowe dla użytkowników wymagających niestandardowych rozwiązań lub pełnej kontroli nad oprogramowaniem. W przypadku środowisk zamkniętych, takich jak Windows czy OS X, implementacja własnych syntezatorów jest znacznie bardziej ograniczona przez politykę licencyjną oraz brak otwartego dostępu do niezbędnych narzędzi deweloperskich.