Wyłącznik widoczny na zdjęciu to klasyczny jednofazowy wyłącznik nadprądowy, często nazywany potocznie 'eską'. Stosuje się go w praktycznie każdej instalacji elektrycznej, zarówno w domach, jak i w małych zakładach czy nawet w warsztatach. Jego głównym zadaniem jest ochrona przewodów elektrycznych przed skutkami przeciążenia i zwarcia – czyli sytuacji, kiedy przez obwód płynie zbyt duży prąd. Wtedy wyłącznik automatycznie odcina zasilanie, co w wielu przypadkach ratuje instalację przed uszkodzeniem, a czasem nawet przed pożarem. Sam wyłącznik na zdjęciu jest jednoelementowy, montowany na standardowej szynie DIN, co jest zgodne z normami PN-EN 60898 i stosowane praktycznie wszędzie. Moim zdaniem, jeśli ktoś planuje modernizację instalacji domowej, to właśnie te wyłączniki powinny być podstawą ochrony każdego obwodu – szczególnie gniazd i oświetlenia. Co ciekawe, dobierając taki wyłącznik, warto zwrócić uwagę na charakterystykę (np. B lub C), by dobrze dopasować go do charakteru obciążenia. To detal, ale potrafi mieć duże znaczenie w praktyce.
Na zdjęciu nie mamy do czynienia ani z wyłącznikiem różnicowoprądowym, ani z krańcowym, ani z trójfazowym. Wiele osób myli wyłącznik nadprądowy z różnicowoprądowym, bo obydwa często mają podobny korpus i montowane są na tej samej szynie DIN. Jednak wyłącznik różnicowoprądowy zawsze posiada dodatkowy przycisk testowy oraz oznaczenia typu '30mA', bo chroni przede wszystkim ludzi przed porażeniem prądem, reagując na upływ prądu poza wyznaczony obwód. Wyłącznik krańcowy natomiast to zupełnie inny element – zazwyczaj to małe urządzenie stosowane do wykrywania pozycji mechanicznych, np. otwarcia drzwi, i nie wygląda jak klasyczny moduł wyłącznika w rozdzielnicy. Co do trójfazowego nadprądowego, ten z kolei jest szerszy, zwykle zajmuje trzy moduły i ma trzy oddzielne zaciski z góry i z dołu, bo służy do ochrony trzech przewodów fazowych naraz – widać to od razu po liczbie śrub zaciskowych i szerokości obudowy. Typowym błędem jest też uznanie, że każdy wyłącznik w rozdzielnicy musi być albo różnicówką, albo trójfazowy, a przecież większość obwodów domowych to układy jednofazowe, gdzie właśnie 'eska' jednofazowa spełnia swoje zadanie najlepiej. Z mojego doświadczenia wynika, że brak rozróżnienia tych typów wyłączników prowadzi do nieprawidłowego projektowania i zabezpieczania instalacji, a to może być groźne w praktyce i niezgodne z przepisami. Warto dokładnie przyjrzeć się konstrukcji urządzenia – to podstawowa umiejętność każdego elektryka.