Odpowiedź 2 500 N jest prawidłowa, bo wynika wprost z prawa Pascala, które mówi, że ciśnienie wywierane na ciecz w zamkniętym naczyniu rozchodzi się równomiernie we wszystkich kierunkach. W praktyce oznacza to, że zwiększając pole powierzchni tłoka, możemy przy tej samej sile wejściowej uzyskać znacznie większą siłę wyjściową. Stosując wzór: F2 = (A2/A1) × F1, mamy A1 = 10 cm², A2 = 25 cm², F1 = 1 000 N, więc F2 = (25/10) × 1 000 N = 2 500 N. Tak działają wszystkie prasy hydrauliczne, siłowniki czy podnośniki warsztatowe – właśnie dzięki temu niewielka siła ręki może podnieść kilkutonowy samochód. Moim zdaniem to jeden z tych patentów, które na pierwszy rzut oka wyglądają na magię, ale w rzeczywistości są podstawą automatyki przemysłowej i mechaniki maszyn. W hydraulice siłowej zawsze kluczowe jest precyzyjne dobranie pól tłoków i przewodów, bo od tego zależy bezpieczeństwo i niezawodność całego systemu. Warto pamiętać, że zwiększenie siły po jednej stronie zawsze oznacza proporcjonalnie większy skok tłoka po drugiej. W praktyce tę zasadę wykorzystuje się w podnośnikach samochodowych, hamulcach hydraulicznych czy nawet w ciężkim sprzęcie budowlanym, gdzie siłowniki muszą przenosić gigantyczne obciążenia. W każdej branży, gdzie ważna jest precyzja i dźwiganie ciężarów, ten prosty wzór rządzi niepodzielnie.
W przypadku prasy hydraulicznej bardzo często pojawiają się błędne interpretacje, które wynikają z niewłaściwego rozumienia zależności między polem powierzchni a siłą. Wybierając wartości niższe niż 2 500 N, zwykle zakładamy, że siła po stronie tłoka o większej powierzchni nie różni się znacząco od tej po stronie tłoka o mniejszej powierzchni. To błąd, ponieważ według prawa Pascala ciśnienie w cieczy jest stałe i równe stosunkowi siły do powierzchni. Jeżeli więc jedna powierzchnia jest większa, to wynikowa siła musi być większa, bo ciśnienie w układzie się nie zmienia. Przyjmowanie, że siła pozostaje taka sama po obu stronach (np. 1 000 N), ignoruje różnicę pól powierzchni i prowadzi do zaniżenia wyniku. Podobnie, wybierając wartości pośrednie (1 500 N czy 2 000 N), często opieramy się na intuicyjnym, a nie matematycznym przeliczeniu proporcji. Czasem spotyka się też podejście, że efekt jest sumą sił, a nie ich proporcją – to również nie znajduje potwierdzenia w rzeczywistych układach hydraulicznych. W branżowych standardach zawsze stosuje się wyraźny wzór F2 = (A2/A1) × F1, który gwarantuje poprawność obliczeń. Pomijanie tej zależności może w praktyce prowadzić do źle dobranych komponentów hydraulicznych, co skutkuje awariami, wyciekami lub nieosiąganiem zakładanych parametrów pracy maszyny. Najczęściej widać to w warsztatach, gdzie używanie podnośników lub siłowników o niewłaściwych proporcjach skutkuje nieefektywną pracą całego systemu. Warto więc opanować tę zależność, bo dzięki niej można projektować efektywne i trwałe układy hydrauliczne, dokładnie zgodnie z zasadami, które są fundamentem mechaniki płynów.