Na tym schemacie mamy klasyczny zasilacz transformatorowy z wyjściem 12 V prądu stałego, co jest bardzo często spotykane w praktyce. Całość działa w taki sposób: z sieci 230 V prądu zmiennego trafiamy na transformator, który obniża napięcie do bezpiecznego poziomu 12 V AC. Potem mostek prostowniczy – układ czterech diod – zamienia napięcie przemienne na pulsujące napięcie stałe. Dalej kondensatory wygładzają to napięcie, żeby jak najbardziej przypominało idealne napięcie DC. Taki układ to podstawa w elektronice – napędza mnóstwo urządzeń codziennego użytku: routery, tunery DVB-T, ładowarki, zabawki elektroniczne. Warto zwracać uwagę na pojemność i napięcie kondensatorów oraz odpowiedni dobór transformatora – to są rzeczy, które potem wpływają na stabilność i bezpieczeństwo zasilania. Moim zdaniem znajomość takich prostych zasilaczy to absolutna podstawa dla każdego, kto chce cokolwiek zrobić z elektroniką. Branżowe standardy wyraźnie zalecają stosowanie transformatorów z odpowiednią separacją galwaniczną i zabezpieczeniem przeciwprzepięciowym, co widać na rysunku – wszystko elegancko rozdzielone i filtrowane. Często spotyka się właśnie 12 V, bo to wygodne napięcie do zasilania LED-ów, układów sterujących czy wentylatorów komputerowych – naprawdę masa praktycznych zastosowań.
Patrząc na ten schemat łatwo się pomylić, zwłaszcza jeśli ktoś nie miał jeszcze dużo do czynienia z praktycznymi zasilaczami sieciowymi. Pierwszy błąd to mylenie napięcia przemiennego z wyjściowym napięciem stałym – transformator pokazany na rysunku z natury obniża napięcie z sieciowego 220 V AC do bezpieczniejszego 12 V AC, ale nie pozwala uzyskać z powrotem wysokiego napięcia 220 V (ani AC, ani DC) na wyjściu. Drugi częsty błąd: założenie, że skoro zaczynamy od 220 V AC, to na końcu układu też będzie coś zbliżonego do tej wartości, tylko w innym typie prądu – to myślenie jest zupełnie niezgodne z zasadą działania transformatora oraz mostka prostowniczego. Transformator nie działa wstecz i nie podnosi napięcia, tylko je obniża (chyba że mamy specjalną konfigurację, ale tutaj tak nie jest). Kolejna kwestia: sam mostek prostowniczy nie generuje DC z AC o tej samej wartości – on zamienia napięcie zmienne na pulsujące napięcie stałe, które następnie jest wygładzane przez kondensatory. Bywa, że ktoś sądzi, iż na wyjściu będzie napięcie zmienne, bo transformator daje AC – jednak obecność prostownika i filtrów wyraźnie wskazuje, że chodzi o uzyskanie napięcia stałego. Z mojego doświadczenia wynika, że takie zamieszanie bierze się często z nieczytania oznaczeń elementów i nieznajomości podstawowych układów zasilających – a przecież najważniejsze jest to, żeby rozumieć jak przebiega proces od wysokiego napięcia sieciowego do bezpiecznego, stabilizowanego zasilania 12 V DC. W praktyce, poprawne rozpoznanie tych elementów i ich funkcji jest podstawą do dalszej pracy w branży elektronicznej i uniknięcia poważnych błędów podczas projektowania czy naprawy urządzeń.