Właśnie tutaj kluczowe jest zrozumienie, że fundament dźwigu budowlanego musi być dopasowany do wysokości masztu. Im wyższy maszt, tym większe siły działają na podstawę dźwigu – głównie chodzi o momenty zginające i naciski na grunt, które rosną wraz z wysokością całej konstrukcji. Jeżeli maszty są bardzo wysokie, a teren niestabilny, wymagana jest solidna podbudowa, najczęściej właśnie betonowe płyty lub stopy fundamentowe zgodnie z normami, np. PN-EN 14439 czy wytycznymi producenta dźwigu. W praktyce, gdy maszty osiągają kilkanaście metrów albo więcej, żadna ekipa nie pozwoli sobie na ustawienie dźwigu bez solidnego podparcia, bo to groziłoby katastrofą budowlaną. Czasami nawet przy niższych masztach, ale na słabym gruncie, stosuje się specjalne płyty, ale to już rzadziej. W branży każda poważna firma na etapie montażu analizuje właśnie wysokość masztu i związane z nią siły, a nie np. porę roku czy czas eksploatacji. Z własnego doświadczenia wiem, że inżynierowie bardzo pilnują tego etapu, bo od tego praktycznie zależy bezpieczeństwo całej budowy. Dla zainteresowanych polecam zajrzeć do dokumentacji technicznej dźwigów wieżowych – tam zawsze są rysunki i tabele pokazujące dobór fundamentu w zależności od wysokości masztu i obciążeń.
Wiele osób może błędnie założyć, że o posadowieniu dźwigu na betonowych płytach decydują czynniki takie jak pora roku, długość eksploatacji czy nawet wielkość przekroju masztu. Takie myślenie bierze się często z uproszczenia zagadnienia albo niezrozumienia, jak działają siły w konstrukcjach wysokich. Zacznijmy od pory roku – choć warunki atmosferyczne, np. zamarzanie gruntu, mogą wpływać na organizację prac budowlanych, to sam fakt ustawienia maszyn na betonowych płytach nie zależy od tego, czy jest lato, czy zima. Płyty fundamentowe są projektowane z myślą o obciążeniach mechanicznych, a nie sezonowych. Przewidywany czas eksploatacji również nie jest kluczowy – nawet jeśli dźwig ma stać kilka tygodni, ale będzie wysoki, jego podstawa musi być równie solidna, bo zagrożenia nie zależą od długości pracy tylko od wielkości sił i momentów. Często pojawia się też przekonanie, że liczy się przekrój poprzeczny masztu – oczywiście w jakimś sensie od niego zależy wytrzymałość całej konstrukcji, ale i tak najważniejsze jest, jak wysoko ten maszt będzie sięgał, bo to bezpośrednio przekłada się na oddziaływanie na fundament. W praktyce największą rolę odgrywa właśnie wysokość masztu, co potwierdzają wytyczne producentów i normy budowlane. Moim zdaniem to bardzo częsty błąd, że osoby mniej doświadczone skupiają się na mniej istotnych parametrach, takich jak sezon czy czas pracy dźwigu, zamiast na podstawowych zasadach statyki konstrukcji. Takie podejście może prowadzić do poważnych zaniedbań na budowie, dlatego warto zawsze wracać do podstaw i analizować siły działające w całym układzie, zaczynając właśnie od wysokości masztu.