To jest dokładnie to, czego wymaga się od właściciela budynku w praktyce. Każde urządzenie techniczne podlegające dozorowi technicznemu powinno posiadać osobny dziennik konserwacji. Czyli, jeśli w budynku są dwa ciągi schodów ruchomych i trzy dźwigi, to razem daje nam pięć urządzeń i tym samym pięć dzienników. Osobny dziennik dla każdego urządzenia pozwala nie tylko na precyzyjną dokumentację wszystkich wykonanych czynności konserwacyjnych, napraw i przeglądów, ale również ułatwia organom dozoru technicznego przeprowadzanie kontroli. Z autopsji wiem, że inspektorzy zawsze zwracają na to uwagę. Warto pamiętać, że zgodnie z prawem, np. Rozporządzeniem Ministra Przedsiębiorczości i Technologii z dnia 30 października 2018 r., każdy dźwig czy schody ruchome są traktowane jak odrębne urządzenie. Z praktycznego punktu widzenia – mając osobny dziennik, łatwiej jest wykazać, że dbało się o bezpieczeństwo użytkowników i spełniało wszystkie obowiązki jako właściciel. Spotkałem się nieraz z sytuacjami, gdy brak osobnego dziennika kończył się problemami podczas odbioru technicznego lub w razie nieszczęśliwego wypadku. To po prostu standard branżowy – lepiej mieć wszystko poukładane, bo potem nie ma niepotrzebnych nerwów. Moim zdaniem to najprostsze i najbezpieczniejsze rozwiązanie.
W praktyce branżowej często spotyka się błędne założenia, że jeden dziennik konserwacji wystarczy na cały budynek lub na grupę podobnych urządzeń. To niestety nieporozumienie, które może wynikać z chęci uproszczenia sobie pracy albo zwyczajnego przeoczenia przepisów. Każde urządzenie podlegające pod Urząd Dozoru Technicznego, jak dźwigi osobowe czy schody ruchome, jest traktowane indywidualnie w zakresie prowadzenia dokumentacji. Próba łączenia w jednym dzienniku kilku urządzeń, nawet jeśli wydają się podobne (np. dwa ciągi schodów ruchomych), prowadzi do nieczytelności i utrudnia zarówno kontrolę, jak i szybkie odnalezienie informacji o konkretnych interwencjach czy usterkach. Właściciel, prowadząc jeden lub kilka dzienników łącznie dla kilku urządzeń, naraża się na zarzut nieprawidłowego prowadzenia dokumentacji. Przepisy rozporządzenia (choć czasem wydają się niepotrzebnie drobiazgowe) mają tu uzasadnienie praktyczne – bezpieczeństwo użytkowników to podstawa, a precyzyjna historia każdej maszyny potrafi uratować skórę podczas kontroli, czy nawet po wypadku. Bywa też tak, że ktoś sądzi, iż można „zebrać” urządzenia tego samego typu w jeden dziennik – to typowy błąd myślowy, wynikający z niedostatecznej znajomości przepisów. Uporządkowanie dokumentacji przekłada się nie tylko na zgodność z prawem, ale też na ułatwienie pracy serwisantów, którzy mogą szybko sprawdzić historię konkretnego urządzenia. Stąd, jedyną poprawną drogą jest prowadzenie osobnego dziennika dla każdego dźwigu i każdego ciągu schodów ruchomych, bez wyjątków.