Koło zamachowe w mechanizmach napędowych dźwigów elektrycznych bardzo często jest zaprojektowane tak, żeby pełnić funkcję ręcznego napędu awaryjnego. To rozwiązanie stosuje się głównie z myślą o sytuacjach, gdy nastąpi awaria zasilania lub elektronika odmówi posłuszeństwa. Wtedy operator lub serwisant może za pomocą specjalnej korby czy klucza, podłączyć się do koła zamachowego i ręcznie przemieścić kabinę dźwigu – oczywiście powoli i pod pełną kontrolą. Moim zdaniem to świetne rozwiązanie, bo zapewnia bezpieczeństwo użytkowników oraz ułatwia prowadzenie prac serwisowych, kiedy nie można polegać na automatyce. W praktyce takie koła mają odpowiednio dobrany moment bezwładności, żeby ułatwiać płynne ruszanie i hamowanie, ale też są wyposażone w odpowiednie otwory lub uchwyty pod klucz serwisowy. Według norm branżowych, np. PN-EN 81, zapasowy ręczny napęd jest wręcz wymagany w niektórych instalacjach. Jest to nie tylko praktyczne, ale i wymagane ze względów bezpieczeństwa, szczególnie w budynkach użyteczności publicznej. Warto też pamiętać, że dzięki obecności koła zamachowego można zminimalizować ryzyko gwałtownego ruszenia lub zatrzymania się windy przy ręcznym operowaniu – to moim zdaniem bardzo istotna kwestia przy pracy z pasażerami czy cennymi ładunkami.
Często spotykam się z przekonaniem, że koło zamachowe w mechanizmie napędowym dźwigu może służyć do hamowania lub nawet jako sprzęgło – to dość popularne nieporozumienie wśród osób zaczynających naukę. W rzeczywistości koło zamachowe nie jest elementem hamującym, ponieważ jego głównym zadaniem jest stabilizacja i magazynowanie energii kinetycznej, nie zaś zatrzymywanie ruchu. Ręczne zespoły hamujące mają zupełnie inną budowę, zwykle są to bębny czy tarcze z okładziną cierną, zaprojektowane do generowania oporu i kontrolowania zatrzymania kabiny. Jeśli chodzi o sprzęgło, to jego zadanie polega na łączeniu lub rozłączaniu napędu, czyli przekazywaniu momentu obrotowego pomiędzy wałami. Koło zamachowe nie przenosi napędu w taki sposób – ono gromadzi i oddaje energię w celu wyrównania pracy mechanizmu, ale nie działa jak sprzęgło. Co do funkcji chłodzącej – nie spotkałem się jeszcze z rozwiązaniem, w którym koło zamachowe miałoby chłodzić silnik elektryczny. To raczej wentylatory, żebra chłodzące albo specjalne układy chłodzenia dbają o odprowadzanie ciepła z silnika. Takie błędy wynikają chyba z mylenia funkcji poszczególnych elementów napędu – czasem zbyt literalnie podchodzi się do kwestii kształtu lub materiału koła zamachowego i dorabia mu się dodatkowe zadania. W praktyce dobrze jest spojrzeć na całość układu i zrozumieć, że koło zamachowe to głównie stabilizator ruchu, a w dźwigach elektrycznych – także awaryjny ręczny napęd, zgodnie z zaleceniami norm i praktyką serwisową. Pozostałe funkcje przypisane innym częściom mechanizmu nie mają tutaj zastosowania.