To właśnie udźwig dźwigu, czyli 630 kg, stanowi maksymalną masę, jaką można bezpiecznie obciążyć kabinę podczas normalnej eksploatacji. Producenci dźwigów zawsze podają tę wartość jako najważniejszy parametr użytkowy – jest to tzw. obciążenie znamionowe kabiny. Odnosi się ona wyłącznie do masy ładunku i pasażerów, a nie do masy samej kabiny ani masy przeciwwagi. W praktyce oznacza to, że nawet jeśli kabina jest bardzo solidna i sama waży 1000 kg, wolno do niej załadować tylko tyle, ile wynosi udźwig. To jest naprawdę ważne ze względu na bezpieczeństwo użytkowników i długowieczność samego urządzenia. Moim zdaniem, dużo osób myli udźwig z resztą parametrów, jak np. masa kabiny czy przeciwwaga, a to są zupełnie inne rzeczy – one służą głównie do wyważenia mechanizmu. Przeciążenie powyżej 630 kg może prowadzić do awarii, uruchomienia blokady dźwigu, a nawet poważnego zagrożenia dla ludzi. Z doświadczenia wiem, że firmy serwisujące windy bardzo dokładnie kontrolują te wartości podczas przeglądów i testów okresowych. Warto też zauważyć, że zgodnie z normami PN-EN 81-20 oraz PN-EN 81-50, wszystkie dźwigi osobowe muszą mieć jasno określony udźwig widoczny dla użytkownika. Poza tym, każdy użytkownik windy powinien zwracać uwagę na te informacje – nie tylko operatorzy czy serwisanci. Lepiej nigdy nie ryzykować i stosować się do tego, co określa producent.
W praktyce zawód technika urządzeń dźwigowych czy nawet zwykłego użytkownika windy wymaga rozróżniania kilku kluczowych pojęć: udźwig, masa kabiny, masa przeciwwagi czy obciążenie znamionowe wciągarki to nie to samo. Wiele osób błędnie przyjmuje, że skoro kabina waży 1000 kg, to można ją obciążyć do tej masy, tymczasem jest to tylko ciężar konstrukcji bez żadnego ładunku czy osób. Podobnie, przeciwwaga, która w tym przypadku ma 1350 kg, służy do zrównoważenia sił działających w systemie linowym dźwigu, a nie do określania, ile można załadować do kabiny. Często spotyka się myślenie, że jeśli wciągarka ma obciążenie znamionowe 3000 kg, to kabina z ładunkiem może tyle ważyć – to bardzo niebezpieczne uproszczenie. Wciągarka i jej parametry są przewidziane do wytrzymania sumy mas kabiny, przeciwwagi oraz maksymalnego ładunku, ale udźwig zawsze określa granicę, której nie wolno przekraczać podczas zwykłej eksploatacji. Typowym błędem myślowym jest ignorowanie tego, że przepisy branżowe i normy konstrukcyjne, jak PN-EN 81-20, precyzyjnie narzucają wyraźne granice dla udźwigu z myślą o bezpieczeństwie. Zdarza się też, że ktoś sugeruje się liczbą osób, ale liczba ta jest tylko uproszczonym przelicznikiem – najważniejsza jest wartość w kilogramach. Z mojego doświadczenia wynika, że lekceważenie tych różnic może prowadzić do przeciążeń, zużycia mechanizmów i realnego zagrożenia dla ludzi. Dlatego zawsze należy kierować się podanym przez producenta udźwigiem – w tym przypadku to 630 kg i ani grama więcej. Takie są dobre praktyki branżowe i tego się trzeba trzymać, nawet jeśli parametry techniczne dźwigu wydają się sugerować większe możliwości.