Na panelu sterownika widzimy kod 84, a w tabeli błędów jest jasno napisane: -84- oznacza zanik fazy zasilania. To bardzo ważny błąd w praktyce – jeśli w instalacji trójfazowej zabraknie jednej fazy, układ może nie działać poprawnie, a wręcz może dojść do uszkodzenia urządzenia. Moim zdaniem, często pomija się regularną kontrolę ciągłości zasilania, a to błąd, bo awaria jednej fazy potrafi narobić naprawdę dużo zamieszania – od drobnych przestojów po poważne usterki silników czy przekaźników. W branżowych normach, na przykład PN-EN 60204-1, podkreśla się konieczność stosowania zabezpieczeń przed zanikiem fazy – często są to specjalne przekaźniki kontroli kolejności i obecności faz. W praktyce warto regularnie testować te zabezpieczenia, bo czasem spotyka się sytuacje, gdzie jedno z urządzeń wykrywa zanik, a inne nie – i właśnie taki panel sterownika bardzo ułatwia diagnostykę. Pamiętaj, że w przypadku zaniku fazy, dalsza praca maszyny jest po prostu niebezpieczna. Warto mieć ten temat dobrze ogarnięty, bo to fundament bezpiecznej pracy z instalacjami elektrycznymi. Moim skromnym zdaniem, świadomość tego zagrożenia wyróżnia dobrego technika od kogoś, kto tylko 'odklepuje' pracę.
W tej sytuacji nietrudno się pomylić, bo kody błędów często bywają mylące dla mniej doświadczonych osób, zwłaszcza jeśli ktoś nie miał wcześniej styczności z danym sterownikiem albo nie patrzył dokładnie na dokumentację. Na panelu pojawił się kod 84, który zgodnie z tabelą oznacza zanik fazy zasilania. Wybierając odpowiedź o przeciążeniu kabiny, można było dać się zwieść współczesnym problemom wind i dźwigów, gdzie przeładowanie rzeczywiście jest częstym powodem wyłączenia – jednak tutaj przyporządkowany temu błąd to kod 98. Z kolei stycznik 201U (kod -04-) i rozwarty obwód bezpieczeństwa (kod -17-) to typowe przypadki dla awarii elementów wykonawczych lub obwodów zabezpieczających, ale nie mają one związku z zanikiem fazy. Częsty błąd w branży to zakładanie, że jakikolwiek błąd wyświetlany na panelu dotyczy problemów z urządzeniem, a nie z zasilaniem. To myślenie jest niestety powszechne, zwłaszcza gdy nie analizuje się pełnej listy kodów lub pomija podstawowe pomiary napięć. Z mojego doświadczenia, wielu techników zaczyna szukać uszkodzeń przekaźników, przewodów czy czujników, zamiast najpierw sprawdzić obecność wszystkich faz. Brak znajomości dokładnych oznaczeń błędów prowadzi właśnie do takich pomyłek. Dobre praktyki branżowe nakazują zawsze zaczynać od podstaw – czyli od potwierdzenia obecności zasilania – zanim przejdziemy do bardziej złożonej diagnostyki. Jeśli więc pomylisz kod błędu z innym, nie czuj się źle – lepiej potraktować to jako nauczkę i zawsze mieć pod ręką tabelę kodów oraz podstawowy miernik napięcia. Właściwe rozpoznanie i interpretacja sygnałów diagnostycznych sterownika to klucz do szybkiej i bezpiecznej reakcji w sytuacji awaryjnej.