Odległość elektrowni wiatrowej od budynków mieszkalnych, która wynosi 1500 m, jest zgodna z przepisami, które mają na celu ochronę zdrowia ludzi i polepszenie komfortu życia. Wysokie wieże i duże skrzydła generują hałas i mogą powodować cieniowanie, co wpływa na mieszkańców. Taka odległość została ustalona na podstawie badań, które pokazują, jak elektrownie wiatrowe oddziałują na pobliską zabudowę, a zasady dobrego sąsiedztwa mówią, że im dalej od budynków, tym mniejsze ryzyko negatywnych skutków. W krajach jak Niemcy czy Dania, gdzie elektrownie wiatrowe są szeroko stosowane, wprowadzone regulacje dotyczące tych odległości pomogły w akceptacji energii odnawialnej. Trzeba też pamiętać, że każda lokalizacja musi brać pod uwagę specyfikę terenu, co może wpłynąć na decyzje dotyczące ustawienia turbin.
Wybór krótszych odległości, jak 500 m, 1000 m czy 2000 m, nie jest dobrym pomysłem, bo opiera się na błędnych założeniach o wpływie elektrowni wiatrowych na ich otoczenie. Odpowiedzi te nie biorą pod uwagę, że wyższe wieże i dłuższe skrzydła generują hałas, a do tego mogą powodować cień, co naprawdę wpływa na ludzi w pobliskich budynkach. Ustawienie elektrowni za blisko, jak 500 m, może spowodować dużo skarg na hałas i inne problemy w codziennym życiu. 1000 m też nie wystarcza, bo nie uwzględnia lokalnych warunków, które mogą nasilać dźwięki. Choć 2000 m może się wydawać lepsze, to z kolei może być niepraktyczne dla rozwoju przestrzeni i ekonomiki inwestycji. Ważne, żeby zrozumieć, że regulacje dotyczące minimalnych odległości opierają się na badaniach i doświadczeniach z całego świata, a nieprawidłowe podejście do tych spraw może prowadzić do konfliktów i spowolnienia rozwoju odnawialnych źródeł energii.