Chwyt Heimlicha to jedna z kluczowych technik ratowniczych wykorzystywanych w sytuacjach nagłego zagrożenia życia, konkretnie przy zadławieniu ciałem obcym. W praktyce wygląda to tak, że osoba udzielająca pomocy staje za poszkodowanym, obejmuje go ramionami na wysokości nadbrzusza i dynamicznie uciska przeponę ruchem skierowanym ku górze. Taki manewr ma na celu wytworzenie gwałtownego wzrostu ciśnienia w jamie brzusznej i klatce piersiowej, co często umożliwia wypchnięcie przeszkody z dróg oddechowych. To rozwiązanie znajduje się w oficjalnych wytycznych Europejskiej Rady Resuscytacji i jest uznawane za standardową metodę w przypadku, gdy metody mniej inwazyjne – jak uderzenia między łopatki – nie przynoszą efektu. Sam miałem kiedyś taką sytuację w restauracji, kiedy ktoś zakrztusił się kawałkiem jedzenia, i naprawdę, chwyt Heimlicha był jedynym skutecznym rozwiązaniem. Warto pamiętać, że technika ta nie powinna być stosowana u małych dzieci i kobiet w ciąży – wtedy zaleca się inne procedury. Regularne szkolenia z pierwszej pomocy, moim zdaniem, powinny obejmować praktyczne ćwiczenia tego chwytu, bo w krytycznej sytuacji wiedza teoretyczna to za mało. Najważniejsze jest szybkie rozpoznanie sytuacji – jeśli ktoś nie może mówić, oddychać czy kaszleć, to właśnie wtedy należy działać natychmiast. Chwyt Heimlicha, choć prosty, może uratować życie.
Wyjaśnienie dotyczące najczęstszych nieporozumień wokół chwytu Heimlicha jest dość istotne, bo w praktyce ratowniczej często spotyka się mylne przekonania. Złamania, czyli przerwania ciągłości kości, wymagają głównie unieruchomienia kończyny, prawidłowego zabezpieczenia i jak najszybszego transportu do szpitala, a nie uciskania brzucha. W przypadku krwotoków najważniejsze jest zatamowanie krwawienia – przez bezpośredni ucisk na ranę, ewentualnie opaskę uciskową, a więc działania zupełnie odmienne od mechanizmu Heimlicha. Zwichnięcia natomiast, czyli przemieszczenia powierzchni stawowych, wymagają stabilizacji stawu i unikania dalszego urazu. Tu wszelkie gwałtowne ruchy, takie jak ucisk przepony, mogą wręcz pogorszyć sytuację. Chwyt Heimlicha nie ma żadnego zastosowania w tych sytuacjach i jest wręcz ryzykowny, jeśli błędnie go zastosować. Najczęstszy błąd myślowy to utożsamianie każdej nagłej interwencji z pierwszą pomocą w różnego rodzaju urazach mechanicznych – a tymczasem każda sytuacja wymaga zupełnie innego podejścia, zgodnego z aktualnymi wytycznymi. W moim odczuciu, niewłaściwe rozumienie roli chwytu Heimlicha wynika często z braku praktycznych szkoleń i powierzchownego traktowania tematu pierwszej pomocy. Podsumowując: chwyt Heimlicha to konkretna odpowiedź na bardzo konkretne zagrożenie – zadławienie, czyli niedrożność dróg oddechowych przez ciało obce. W żadnej innej sytuacji nie powinien być stosowany, bo można wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Warto więc dobrze zrozumieć mechanizmy działania poszczególnych technik i korzystać z nich świadomie, zgodnie z obecnymi standardami.