Wydajność rzeźna opasa to stosunek masy tuszy do masy żywej zwierzęcia przed ubojem, wyrażony w procentach. W tym przypadku masa przed ubojem wyniosła 520 kg, a masa tuszy – 364 kg. Obliczamy to tak: (364 kg / 520 kg) × 100% = dokładnie 70%. To bardzo dobry wynik, bo typowa wydajność rzeźna opasów mięsnych zwykle waha się właśnie w granicach 65–70%, w zależności od rasy, żywienia, wieku czy nawet sposobu prowadzenia zwierzęcia przed ubojem. Moim zdaniem w praktyce warto pamiętać, że wydajność rzeźna jest kluczowym wskaźnikiem ekonomicznym w hodowli bydła – im wyższa, tym więcej mięsa uzyskujemy z jednego zwierzęcia i tym lepszy jest ostateczny wynik finansowy gospodarstwa. W branży mięsnej dobre zarządzanie tym parametrem to podstawa, bo wpływa nie tylko na zysk, ale też na planowanie produkcji całego zakładu. Często wydajność rzeźna jest też wykorzystywana do porównywania różnych ras czy technologii tuczu. Z mojego doświadczenia wynika, że drobne różnice, np. 2-3%, mogą w skali dużego przedsiębiorstwa przekładać się na spore pieniądze. Także warto znać ten wzór i umieć go zastosować, szczególnie że na egzaminach czy w codziennej pracy to podstawa. Czasem spotykam się z pomyłkami przy zamianie jednostek lub przy zaokrąglaniu wyniku – tu też trzeba być uważnym. Dla opasów mięsnych uzyskanie 70% to w praktyce naprawdę dobry wynik, zgodny z branżowymi standardami.
Przy zadaniach dotyczących wydajności rzeźnej bardzo łatwo popełnić błąd w obliczeniach, zwłaszcza gdy nie do końca rozumie się, jakie masy należy ze sobą porównać. Wydajność rzeźna to procentowy stosunek masy tuszy do masy żywej przed ubojem – tylko te dwie wartości bierzemy pod uwagę. Jeśli ktoś wskazuje wynik rzędu 59% lub 65%, prawdopodobnie zaokrąglił zbyt mocno, nie uwzględnił poprawnie masy tuszy, albo pomylił masy po odjęciu organów wewnętrznych. W praktyce masa tuszy to wszystko, co zostaje po uboju: bez głowy, skóry, kończyn poniżej nadgarstka i stawu skokowego, narządów wewnętrznych i treści przewodu pokarmowego. Często myli się ją z masą „po odstawieniu” czy „po wykrwawieniu”, a te różnice mocno wpływają na wynik. Zdarza się też, że ktoś mechanicznie mnoży lub dzieli liczby, nie sprawdzając, czy rzeczywiście wynik odpowiada realiom branżowym – a przecież opasy mięsne zwykle osiągają 65–70%, a stawianie na 59% jest raczej charakterystyczne dla ras mlecznych albo przypadków, gdy tusza została mocno okrojona. Warto pamiętać, że liczby typu 72% są już właściwie nierealne przy normalnym opasie – takie wartości osiąga się wyjątkowo, najczęściej przy specyficznych warunkach odchowu lub gdy popełniono gdzieś błąd w dokumentacji. Częstym źródłem błędów jest także nieuwzględnienie, że masa tuszy nie zawiera już organów wewnętrznych, treści żwacza, itp. i przez to myli się wskaźniki. Tak naprawdę właściwe obliczenie wymaga prostego wzoru: masa tuszy dzielona przez masę zwierzęcia przed ubojem, razy sto procent. I tyle – żadnych dodatkowych przeliczeń ani skomplikowanych wzorów. Stąd wynik 70% jest najbardziej zgodny z realiami, a pozostałe opcje odzwierciedlają raczej typowy błąd w myśleniu lub nieuwagę przy przeliczaniu.