Proces usuwania moczu z pęcherza moczowego przez cewkę moczową to właśnie mikcja. Tak się to fachowo nazywa w branży medycznej i każda osoba pracująca w opiece zdrowotnej musi to pojęcie znać. Mikcja jest naturalnym, fizjologicznym odruchem kontrolowanym przez ośrodkowy układ nerwowy, głównie przez rdzeń kręgowy i mózg. Podczas mikcji mięsień wypieracz pęcherza kurczy się, a zwieracz cewki moczowej rozluźnia, co umożliwia wydalenie moczu na zewnątrz. To pojęcie pojawia się nie tylko na egzaminach, ale jest często używane w praktyce – na przykład pielęgniarki czy technicy medyczni zawsze dokumentują ilość mikcji u pacjentów po operacjach, przy niewydolności nerek lub w stanach odwodnienia. Moim zdaniem, rozumienie tego procesu pomaga ogarnąć, jak działają leki moczopędne albo w jaki sposób diagnozuje się choroby dróg moczowych. Warto pamiętać, że zaburzenia mikcji są częste np. u osób starszych czy po urazach neurologicznych. To naprawdę podstawa w pracy z ludźmi i w ochronie zdrowia – bez tej wiedzy trudno byłoby właściwie ocenić stan nawodnienia czy wydolność układu moczowego. Dobrze to wiedzieć nawet poza medycyną: chociażby żeby rozumieć, czemu nie powinno się długo „wstrzymywać” mikcji, bo może to prowadzić do zakażeń czy innych powikłań.
Odpowiedź na to pytanie wymaga zrozumienia kilku pojęć, które często się mylą, zwłaszcza jeśli ktoś nie miał okazji pracować w zawodzie medycznym czy technicznym. Sekrecja, choć brzmi podobnie, odnosi się do czynnego wydzielania różnych substancji przez komórki, na przykład hormonów lub enzymów, i dotyczy głównie procesów zachodzących np. w gruczołach czy kanalikach nerkowych, a nie usuwania moczu z organizmu. Z kolei resorpcja, to proces odwrotny do wydalania – oznacza wchłanianie zwrotne substancji, najczęściej w nerkach właśnie. Dzięki resorpcji odzyskiwane są potrzebne składniki z pierwotnego moczu: woda, glukoza, sole mineralne – to podstawa homeostazy w organizmie. Defekacja natomiast to pojęcie zupełnie z innej bajki, bo dotyczy końcowego etapu trawienia – usuwania niestrawionych resztek pokarmowych przez odbyt, a nie pęcherz czy układ moczowy. Często spotykam się ze stwierdzeniem, że każda eliminacja wydalin to defekacja lub że sekrecja i resorpcja to to samo, ale to poważne uproszczenie i błąd logiczny. W praktyce medycznej rozróżnienie tych pojęć jest dosłownie kluczowe – od właściwego użycia zależy poprawność dokumentacji, a nawet skuteczność leczenia. Mylenie mikcji z sekrecją czy resorpcją prowadzi do błędnych założeń, na przykład sugerując, że mocz powstaje tylko przez wydzielanie, a nie przez filtrację i późniejsze procesy w nerkach. Warto wyrobić sobie nawyk dokładnego rozumienia tych terminów, bo w pracy z pacjentem czy nawet analizując wyniki badań laboratoryjnych nie ma miejsca na takie pomyłki. To w sumie podstawa – znajomość różnic pozwala unikać nieporozumień i podnosi poziom profesjonalizmu.