Dokładnie tak, 804 kcal EM to właściwe wyliczenie! Przechodząc przez proces krok po kroku: w tabeli dla kotki o masie 6 kg, karmiącej 5 kociąt w drugim tygodniu laktacji, odszukujesz drugi rząd (tydzień drugi), następnie piątą kolumnę (5 kociąt). Wartość to 134 kcal EM na 1 kg masy ciała. Teraz wystarczy przemnożyć tę wartość przez masę ciała kotki: 134 × 6 = 804 kcal EM na dobę. Takie wyliczenie stosuje się praktycznie w gabinetach weterynaryjnych i hodowlach, bo precyzyjne dopasowanie podaży energii do aktualnych potrzeb samicy laktującej jest kluczowe – niedobory prowadzą do spadku kondycji matki i niedożywienia kociąt, a nadmiar, choć rzadko w tej fazie, też może być problematyczny. Moim zdaniem, umiejętność korzystania z takich tabel to podstawa dla osób zajmujących się żywieniem zwierząt. Ważne jest też, żeby pamiętać, iż w praktyce należy monitorować kondycję kotki i reagować na zmiany – liczby z tabeli są punktem wyjścia, a nie sztywną regułą. Warto jeszcze wiedzieć, że normy NFC z 1986 roku nadal są cytowane, ale branża idzie naprzód i czasem w praktyce koryguje się te zalecenia, szczególnie przy nietypowo dużych lub małych miotach. Tak czy siak, takie obliczenia przydają się na co dzień i pozwalają dbać o zdrowie zwierząt domowych naprawdę na wysokim poziomie.
Obliczanie zapotrzebowania energetycznego dla kotki laktującej wymaga bardzo precyzyjnego podejścia – niestety wiele osób popełnia błąd już na etapie odczytywania wartości z tabeli lub niepoprawnie mnoży wynik przez masę ciała. Najczęściej spotykany błąd to korzystanie z wartości odpowiadającej złemu tygodniowi laktacji lub liczbie kociąt – łatwo się pomylić, bo liczby w tabeli są blisko siebie i podobne. Bywa też, że niektórzy zamiast przemnożyć wartość za 1 kg przez masę zwierzęcia, po prostu ją przepisują, pomijając kontekst masy ciała. Takie uproszczenie daje zdecydowanie zaniżony (lub zawyżony) wynik, przez co kotka może dostać za mało energii lub wręcz przeciwnie – za dużo, co w skrajnych przypadkach prowadzi do powikłań metabolicznych albo niedożywienia kociąt. Warto też zauważyć, że część osób myli się na etapie konwersji jednostek, przez co łączna liczba kcal podawana w odpowiedzi nie odpowiada rzeczywistemu dobowemu zapotrzebowaniu matki. To, co jest naprawdę ważne – dobierając zapotrzebowanie energetyczne, zawsze zaczynamy od odnalezienia prawidłowego wiersza (czyli tu: drugi tydzień laktacji), następnie wybieramy kolumnę zgodnie z liczbą kociąt (w tym przypadku 5), a potem mnożymy tę wartość przez masę ciała kotki. Pominięcie któregokolwiek kroku skutkuje wynikiem odbiegającym od rzeczywistości. W praktyce hodowlanej czy gabinetowej takie niedoszacowanie albo przeszacowanie energii może odbić się na kondycji matki i miotu – zbyt mało energii to mniejsza produkcja mleka i wolniejszy przyrost masy kociąt. Zbyt dużo – czasem niepotrzebne obciążenie układu pokarmowego i przemiany materii. Profesjonaliści zawsze korzystają z tego typu tabel, bo one dają pewność, że zwierzę otrzyma to, czego naprawdę potrzebuje na danym etapie fizjologicznym. Właśnie dlatego tak ważne jest, by czytać ze zrozumieniem i nie pomijać żadnego elementu w procesie obliczeń.