Witamina A odgrywa kluczową rolę w procesach wzrostu młodego organizmu, prawidłowej budowie komórek oraz regeneracji nabłonków i błon śluzowych. Tak naprawdę, to jedna z tych witamin, które są niezbędne już od najmłodszych lat – bez niej właściwy rozwój tkanek nabłonkowych i ochrona przed infekcjami byłyby znacznie utrudnione. Praktycznie w każdej książce dotyczącej dietetyki podkreśla się, jak ważna jest witamina A dla utrzymania prawidłowego stanu skóry, błon śluzowych dróg oddechowych czy przewodu pokarmowego. Ja zawsze powtarzam, że bez witaminy A nasza odporność, a także procesy naprawcze po urazach, są znacznie gorsze – dlatego tak mocno zwraca się uwagę na obecność marchwi, jaj, mleka czy szpinaku w diecie młodych ludzi. Co ciekawe, witamina A uczestniczy również w procesie widzenia i to dosłownie – to dzięki niej możliwa jest regeneracja barwnika w siatkówce oka. W praktyce, częste infekcje, łuszczenie się naskórka czy nawet trudności w gojeniu ran mogą być powiązane z niedoborem tej witaminy. Branżowe zalecenia dotyczące żywienia młodzieży zawsze podkreślają rolę witaminy A w profilaktyce chorób skóry i błon śluzowych, a także utrzymaniu tempa wzrostu. Z mojego doświadczenia wynika, że osoby z równoważoną dietą, bogatą w naturalne źródła tej witaminy, rzadziej mają problemy ze skórą i odpornością. Warto pamiętać – witamina A to nie tylko wzrok, ale szeroko pojęta regeneracja i rozwój organizmu.
W tej grupie witamin można łatwo się pomylić, bo każda z nich ma ważną funkcję, ale nie wszystkie są związane bezpośrednio z regeneracją nabłonków czy wzrostem młodego organizmu. Na przykład witamina B12, choć kluczowa dla pracy układu nerwowego i produkcji czerwonych krwinek, nie odgrywa większej roli w odbudowie nabłonków czy struktur błon śluzowych. Często słyszy się, że B12 jest ważna dla ogólnej regeneracji, ale to bardziej dotyczy odbudowy układu krwiotwórczego i zapobiegania anemii. Witamina E natomiast działa głównie jako antyoksydant – chroni komórki przed wolnymi rodnikami i dba o elastyczność błon komórkowych, ale nie stymuluje bezpośrednio wzrostu nabłonków czy ich szybkiej odnowy. Wielu myli jej wpływ na zdrowie skóry z procesami odbudowy, jednak nie ma ona kluczowego znaczenia w kontekście wzrostu czy regeneracji błon śluzowych. Z kolei witamina K jest najbardziej znana ze swojej roli w krzepnięciu krwi – bez niej nawet najmniejsze skaleczenie mogłoby być niebezpieczne. Często pojawia się mylne przekonanie, że skoro K odpowiada za procesy regeneracyjne, to także za odbudowę tkanek, ale to jednak nie ta ścieżka metaboliczna. Z mojego punktu widzenia najczęstszy błąd wynika z mieszania pojęć „regeneracja ogólna” i regeneracja nabłonka, bo te procesy są sterowane przez zupełnie inne mechanizmy i witaminy. Praktyka branżowa i literatura jasno wskazuje – jeśli chodzi o wzrost, odbudowę i ochronę błon śluzowych, to właśnie witamina A pełni najważniejszą rolę. Pozostałe wymienione witaminy są niezbędne dla zdrowia, ale ich zadania dotyczą innych układów i procesów, dlatego tak ważne jest rozróżnianie ich funkcji.