Zawód: Technik weterynarii
Kategorie: Chów zwierząt Rozród i inseminacja
Superowulacja u dawczyń to absolutna podstawa w programie MOET, bez tego cały proces nie ruszy do przodu. Chodzi o farmakologiczne pobudzanie jajników dawczyń, żeby w jednym cyklu powstało dużo więcej komórek jajowych niż przy normalnej owulacji. W praktyce najczęściej stosuje się tu hormony, głównie gonadotropiny, żeby uzyskać nawet kilkanaście, a czasem więcej dojrzałych oocytów u jednej samicy. To pozwala zwiększyć liczbę zarodków, które później można pobrać i wszczepić biorczyniom. Moim zdaniem bez tej fazy MOET nie miałby sensu, bo efektywność byłaby zerowa – przecież chodzi właśnie o masowe rozmnażanie najlepszych osobników bez ograniczenia ilością naturalnych owulacji. Jeśli spojrzysz na praktykę hodowlaną, zwłaszcza w dużych stadach bydła mlecznego, superowulacja pozwala niesamowicie przyspieszyć postęp genetyczny. Ważne, żeby sama procedura była dobrze zaplanowana, bo zbyt częste jej stosowanie może prowadzić do spadku skuteczności albo wręcz wyczerpania rezerwy jajnikowej. Standardy branżowe zalecają tu szczegółową kontrolę hormonalną i monitoring cyklu, a czasami trzeba bardzo indywidualnie podchodzić do każdej krowy. Słyszałem, że u niektórych ras odpowiedź na stymulację jest wręcz spektakularna. Reasumując, superowulacja to zawsze pierwszy krok, a im lepiej się ją przeprowadzi, tym cały program MOET jest skuteczniejszy.