Rasa bydła ayshire to typowa rasa mleczna, szeroko ceniona w sektorze produkcji mleka, zwłaszcza w regionach chłodniejszych i umiarkowanych. Wywodzi się ze Szkocji i jest znana z wysokiej wydajności mlecznej przy stosunkowo niskich wymaganiach paszowych, co jest dość istotne w praktyce hodowlanej. Krowy ayshire produkują mleko o dobrej zawartości tłuszczu i białka, co wpływa pozytywnie na opłacalność gospodarstwa nastawionego na przetwórstwo i sprzedaż mleka. Z mojego doświadczenia, ayshire sprawdzają się znakomicie w systemach zarówno intensywnych, jak i ekstensywnych. W praktyce duże gospodarstwa mleczne często wybierają właśnie tę rasę ze względu na zdrowotność wymion oraz łatwość wycieleń, a to są cechy pożądane przy dużej skali produkcji. Dodatkowo, ayshire są długowieczne, co przekłada się na niższe koszty remontu stada. Według standardów branżowych, najpopularniejsze rasy mleczne w Polsce to holsztyńsko-fryzyjska, simentalska, ale ayshire też coraz częściej pojawia się w nowoczesnych fermach. Warto też pamiętać, że właściwy wybór rasy to połowa sukcesu w efektywnej produkcji mleka, bo to decyduje o wydajności i jakości produktu końcowego.
Wybór limousine, charolaise czy piemontese to dość powszechny błąd, zwłaszcza u osób, które dopiero zaczynają swoją przygodę z hodowlą bydła albo kojarzą te nazwy z dużymi, efektownymi zwierzętami. Jednakże, rasy te są typowymi przedstawicielami bydła mięsnego i mają zupełnie inne przeznaczenie niż produkcja mleka. Limousine jest ceniona głównie za wysoką wydajność rzeźną, bardzo dobrą jakość mięsa i umiarkowane wymagania paszowe. Charolaise również należy do czołówki ras mięsnych, znana jest z doskonałego przyrostu masy ciała, dużych tusz i niskiej zawartości tłuszczu w mięsie – to idealny wybór na opas, a nie do produkcji mleka. Piemontese natomiast wyróżnia się specyficzną budową mięśni i bardzo drobnym włóknem mięśniowym, przez co mięso tej rasy jest szczególnie cenione na rynku premium, ale wydajność mleczna jest tu mocno ograniczona. Wielu hodowców popełnia błąd utożsamiając duże rozmiary lub imponujący wygląd zwierzęcia z jego potencjałem mlecznym, co nie jest prawdą. Rasy mięsne zostały wyhodowane głównie pod kątem intensywnej produkcji mięsa, a nie mleka – ich parametry laktacyjne są znacząco niższe od ras typowo mlecznych. Praktyka branżowa oraz literatura fachowa jednoznacznie zalecają dobór rasy względem planowanego kierunku produkcji: do produkcji mleka sprawdzają się takie rasy jak holsztyńsko-fryzyjska, jersey czy właśnie ayshire, natomiast rasy wymienione w pytaniu lepiej sprawdzą się w gospodarstwach ukierunkowanych na chów mięsny. Moim zdaniem, kluczowe jest, aby nie kierować się wyglądem zwierzęcia, a jego rzeczywistym przeznaczeniem i parametrami użytkowymi, bo tylko wtedy produkcja będzie naprawdę efektywna i zgodna z nowoczesnymi standardami hodowli.