Rasa Hereford to jedna z najbardziej znanych i cenionych ras mięsnych na świecie – naprawdę trudno ją tutaj przebić. W praktyce rolniczej, jeśli chce się poprawić cechy jakościowe wołowiny pochodzącej od krów mlecznych, właśnie połączenie krów mlecznych z buhajami ras mięsnych, takich jak Hereford, jest najczęściej wybierane. Herefordy są znane z bardzo dobrego umięśnienia, wysokiej wydajności rzeźnej i spokojnego temperamentu, co ułatwia pracę hodowcom. Dzięki nim uzyskuje się potomstwo, które szybciej przyrasta i daje dużo lepszy surowiec rzeźny niż czysto mleczne rasy. Spotyka się to często w Polsce – na wielu gospodarstwach produkcyjnych, gdzie nie opłaca się utrzymywać czysto mięsnych stad, a chce się poprawić ekonomię produkcji mięsa. Po krzyżowaniu towarowym z Herefordem można liczyć na lepszą marmurkowatość mięsa, wyższą wydajność mięsa z tuszy i lepszą opłacalność tuczu. Moim zdaniem, znajomość takich praktyk to podstawa w branży bydła, bo pozwala optymalizować produkcję i spełniać oczekiwania rynku konsumenckiego, gdzie jakość mięsa odgrywa coraz większą rolę. Stosowanie buhajów Hereford zgodnie z dobrą praktyką hodowlaną to sprawdzony sposób na podniesienie wartości rzeźnej potomstwa pochodzącego od krów mlecznych.
Wybór buhajów ras mlecznych do krzyżowania z krowami mlecznymi, takich jak Jersey, Angler czy Ayrshire, to dość częsty błąd wynikający z mylenia kierunków użytkowania bydła. Te rasy są przede wszystkim selekcjonowane pod kątem wydajności mlecznej, a nie jakości i ilości mięsa. Jersey to typowa rasa mleczna, znana z bardzo bogatego mleka o wysokiej zawartości tłuszczu, ale pod względem mięsności potomstwo po niej nie będzie się wyróżniać w stadzie. Angler również ma bardzo dobre parametry mleczne, szczególnie pod kątem zawartości tłuszczu i białka, ale mięso z tej rasy jest dość przeciętne, często nawet gorszej klasy niż u typowych ras użytkowanych mięsnie. Ayrshire, choć ceniona pod względem zdrowotności i wydajności mlecznej, nie jest wykorzystywana do poprawy cech mięsnych potomstwa. W praktyce, gdy celem jest polepszenie jakości wołowiny, wykorzystuje się rasy mięsne – tu właśnie pojawia się Hereford, Limousine czy Charolaise. Typowym błędem jest założenie, że każda rasa bydła nadaje się do poprawy mięsności, ale w rzeczywistości tylko rasy mięsne mają genetyczne predyspozycje do szybkiego przyrostu masy mięśniowej, wydajnej konwersji paszy na mięso oraz korzystnego rozkładu tłuszczu i marmurkowatości. Krzyżowanie towarowe z buhajami ras mlecznych nie tylko nie poprawia tych cech, ale wręcz może obniżyć przydatność rzeźną potomstwa. Z mojego doświadczenia wynika, że rolnicy, którzy zainwestowali w krzyżowanie towarowe z buhajami ras mięsnych, uzyskiwali znacznie lepsze efekty ekonomiczne i bardziej odpowiadające standardom rynku mięso. Dobra praktyka to zawsze korzystanie z buhajów takich jak Hereford, jeśli chodzi nam o poprawę mięsności u bydła pochodzenia mlecznego.