Ruchy ogonem wykonywane przez ogiera podczas kopulacji to klasyczny, wyraźny objaw zewnętrzny ejakulacji. To bardzo charakterystyczne zachowanie można zaobserwować praktycznie w każdej prawidłowej kopulacji. Z mojego doświadczenia wynika, że nawet osoby niezbyt obeznane z rozrodem koni są w stanie zauważyć te ruchy ogona — są one dosyć energiczne i zazwyczaj towarzyszą im inne sygnały świadczące o szczytowej fazie aktu płciowego. Ważne, że to właśnie w tym momencie dochodzi do wytrysku nasienia, co ma zasadnicze znaczenie dla skutecznego pokrycia klaczy. W branży hodowlanej przyjęło się, żeby szczególnie podczas inseminacji naturalnej lub kontroli krycia, obserwować ogiera właśnie pod kątem tych ruchów — pozwalają one stwierdzić, czy doszło do właściwego wytrysku. Z punktu widzenia praktyka, to podstawa przy ocenie skuteczności aktu krycia, ponieważ inne zachowania, nawet jeśli pojawiają się podczas kopulacji, nie stanowią jednoznacznego sygnału ejakulacji. Takie obserwacje są zalecane nawet przez lekarzy weterynarii zajmujących się rozrodem koni, bo każda pomyłka może skutkować poważnymi stratami hodowlanymi. Szczerze mówiąc, nie widziałem jeszcze ogiera, który by nie wykonywał tego gestu podczas wytrysku — to niemal uniwersalny wskaźnik w zootechnice.
Jeśli przyjrzymy się bliżej zachowaniom ogiera podczas krycia, można zauważyć kilka różnych reakcji, które jednak nie są jednoznacznie związane z samym momentem ejakulacji. Ślinienie się, choć czasem obserwowane u bardzo pobudzonych samców, bardziej wiąże się z ogólnym pobudzeniem i napięciem emocjonalnym niż z ejakulacją. Moim zdaniem to typowe nieporozumienie – ślinienie może wystąpić również w zupełnie innych sytuacjach, na przykład podczas jedzenia czy stresu, więc nie jest to objaw rozrodczy. Gryzienie klaczy po szyi to coś, co się zdarza, ale jest raczej elementem zachowań godowych, budujących więź i pobudzających klacz do stania spokojnie, niż sygnałem samego wytrysku. To taki koński sposób na 'zagadywanie', ale nie sposób na potwierdzenie wytrysku. Przestępowanie z nogi na nogę często wynika z niecierpliwości, chęci zmiany pozycji, a czasem wręcz ze zmęczenia lub niepewności podczas aktu – nie ma to związku z finalną fazą kopulacji. Niestety, często spotyka się błędne przeświadczenie, że takie zachowania są równoznaczne z ejakulacją, prawdopodobnie dlatego, że są one widoczne i łatwe do zaobserwowania w stajni. Jednak tylko ruchy ogonem stanowią pewny, powtarzalny i potwierdzony w praktyce, a także opisany w literaturze zootechnicznej, objaw zewnętrzny wytrysku. To właśnie na ruch ogona zwraca się szczególną uwagę w hodowli, bo żadna z pozostałych reakcji nie gwarantuje, że doszło do ejakulacji. W codziennej pracy z końmi bardzo ważne jest rozróżnienie między objawami ogólnego pobudzenia a tymi, które naprawdę potwierdzają skuteczność krycia – niestety, mylenie tych sygnałów jest częstym błędem, nawet wśród doświadczonych praktyków. Warto o tym pamiętać, bo od poprawnego rozpoznania tego momentu zależy przecież efektywność hodowli i oszczędność czasu oraz środków.