Kwalifikacja: TWO.08 - Planowanie i prowadzenie żeglugi po śródlądowych drogach wodnych i morskich wodach wewnętrznych
Zawód: Technik żeglugi śródlądowej
Na wodach przybrzeżnych morskich, statek korzystający z systemów rozgraniczenia ruchu powinien
Odpowiedzi
Informacja zwrotna
To jest właśnie prawidłowe podejście do poruszania się w systemie rozgraniczenia ruchu (TSS – Traffic Separation Scheme). Chodzi o to, żeby statek szedł wyznaczonym torem, zgodnie z kierunkiem, który jest przewidziany dla tego pasa ruchu. Z mojego doświadczenia to naprawdę ułatwia nawigację, bo gdy każdy trzyma się swojego toru, minimalizuje się ryzyko kolizji i nieporozumień. Tak stanowią też zasady międzynarodowe, szczególnie Konwencja COLREG z 1972 roku (przepisy o unikaniu zderzeń na morzu). Tam wyraźnie wskazano, że na statku spoczywa obowiązek poruszania się zgodnie z ogólnym kierunkiem ruchu danego toru oraz nieprzekraczania linii rozgraniczających bez wyraźnej konieczności. W praktyce, na przykład na Kanale La Manche czy w pobliżu wejść do dużych portów, trzymanie się wytyczonego toru i nie kombinowanie z własnymi skrótami jest nie tylko rozsądne, ale wręcz obowiązkowe. Nieraz widziałem, jak próba „ucykania” z wyznaczonej drogi prowadziła do chaosu na mostku i stresu dla załogi. Poza tym, służby kontroli ruchu morskiego (VTS) trzymają rękę na pulsie i szybko zwracają uwagę na nieprawidłowe zachowania. Moim zdaniem, podchodzenie z szacunkiem do systemów TSS to podstawa dobrej praktyki morskiej i przejaw profesjonalizmu.
Najczęstszy błąd w podejściu do systemu rozgraniczenia ruchu wynika z niepełnego zrozumienia jego roli oraz zasad, jakie nim rządzą. Zdarza się, że niektórzy myślą, iż najlepiej jest trzymać się blisko linii rozgraniczającej lub nawet od niej uciekać, by mieć „więcej miejsca”. W praktyce to jest nie tylko sprzeczne z przepisami, ale generuje ryzyko – statki poruszające się blisko strefy rozgraniczającej mogą łatwo wejść w konflikt z ruchem z przeciwnego kierunku albo z jednostkami przechodzącymi przez tor. Innym popularnym nieporozumieniem jest przekonanie, że wejście lub wyjście z toru powinno się odbywać pod jak największym kątem. Owszem, istnieje zalecenie, by przecinać tor pod kątem zbliżonym do prostego, ale dotyczy to tylko statków, które NIE korzystają z toru – dla tych, które w nim się poruszają, kluczowe jest trzymanie się jego osi w odpowiednim kierunku, a nie gwałtowne manewrowanie. Pomysł, żeby iść daleko od linii rozgraniczającej w przeciwnym kierunku, zupełnie mija się z celem – oznaczałoby to de facto poruszanie się pod prąd, co jest nie tylko niezgodne z konwencją COLREG, ale wręcz bardzo niebezpieczne i może prowadzić do bezpośredniego zagrożenia kolizją. Widać więc, że nieznajomość lub błędna interpretacja zasad prowadzi do powstawania złych nawyków nawigacyjnych. Moim zdaniem, podejście oparte na intuicji i „oszczędnych skrótach” w tych rejonach przynosi więcej szkody niż pożytku. Kluczem jest znajomość przepisów, zrozumienie celu systemu TSS i podporządkowanie się wyznaczonym regułom. To nie jest martwa teoria – codzienna praktyka na najbardziej zatłoczonych akwenach świata potwierdza, że tylko taka postawa daje realne bezpieczeństwo i porządek na morzu.