Na statkach przewożących ładunki niebezpieczne, które stwarzają zagrożenie dla zdrowia, stosuje się oznakowanie dzienne w postaci dwóch niebieskich stożków skierowanych wierzchołkami ku dołowi, ustawionych jeden nad drugim. I właśnie to jest pokazane na rysunku B. Takie oznakowanie wynika bezpośrednio z przepisów międzynarodowych, m.in. Europejskiego Porozumienia w sprawie Międzynarodowego Przewozu Towarów Niebezpiecznych Drogą Wodną Śródlądową (ADN) oraz zwyczajowych praktyk żeglugi śródlądowej. Moim zdaniem, znajomość tych symboli jest kluczowa, bo w praktyce, nawet podczas rutynowych rejsów, można spotkać się z koniecznością szybkiego rozpoznania rodzaju przewożonego ładunku przez inne jednostki. Dobre rozumienie tych oznakowań wpływa na bezpieczeństwo nie tylko załogi, ale i całego otoczenia wodnego. Co więcej, takie sygnały pełnią rolę ostrzegawczą dla służb portowych i innych uczestników ruchu – od razu wiadomo, z czym mamy do czynienia, bez konieczności wchodzenia w szczegóły dokumentacji. Z doświadczenia wiem, że łatwo się czasem pomylić z ilością stożków albo ich ustawieniem, więc warto to sobie dobrze utrwalić. W codziennej pracy na wodzie ta wiedza przydaje się zdecydowanie częściej, niż mogłoby się wydawać – nie chodzi tylko o teorię, ale o realne bezpieczeństwo.
W oznakowaniu dziennym statków przewożących ładunki niebezpieczne, które stwarzają zagrożenie dla zdrowia, można łatwo pomylić się, patrząc jedynie na liczbę stożków lub ich rozmieszczenie. Wybierając wariant z trzema stożkami skierowanymi ku dołowi, można błędnie założyć, że większa liczba symboli oznacza większe zagrożenie, jednak takie oznakowanie zarezerwowane jest dla ładunków szczególnie niebezpiecznych, np. wybuchowych lub o innym, wyższym priorytecie zagrożenia. Z kolei pojedynczy stożek to sygnał zarezerwowany dla niektórych typów ładunków o mniejszym ryzyku lub dla zestawów pchanych, gdzie jeden element przewozi niebezpieczny towar. Całkowity brak oznakowania, jak na rysunku C, to najczęstszy błąd – niektórzy zakładają, że statek nie musi być oznakowany, jeśli zagrożenie wydaje się niewielkie, tymczasem przepisy nie przewidują dowolności w tej kwestii. Z mojego doświadczenia wynika, że wiele pomyłek wynika z braku świadomości, jak ważne jest precyzyjne stosowanie tych sygnałów – nie chodzi tu tylko o wymogi formalne, ale o realne bezpieczeństwo na wodzie. Każda nieprawidłowość w oznakowaniu może prowadzić do nieporozumień, a w skrajnych przypadkach do poważnych wypadków. Warto pamiętać też, że standardy międzynarodowe, szczególnie ADN oraz przepisy żeglugi śródlądowej, są jednoznaczne – dwa niebieskie stożki, jeden nad drugim, to wyraźny znak ładunku z kategorii stwarzającej zagrożenie dla zdrowia. Odpowiednia interpretacja tych oznaczeń to podstawa bezpiecznego uczestnictwa w ruchu wodnym, bez względu na to, czy jesteśmy załogą, obsługą portową, czy nawet inspektorem.