Kwalifikacja: TWO.08 - Planowanie i prowadzenie żeglugi po śródlądowych drogach wodnych i morskich wodach wewnętrznych
Zawód: Technik żeglugi śródlądowej
Statek poruszający się w strefie systemu rozgraniczenia ruchu powinien
Odpowiedzi
Informacja zwrotna
To właśnie o to chodzi w systemach rozgraniczenia ruchu – kluczowe jest trzymanie się wyznaczonego toru kierunkowego i poruszanie się zgodnie z ruchem przewidzianym dla tego pasa. Systemy te zostały wprowadzone na najbardziej zatłoczonych akwenach świata, żeby ograniczyć ryzyko kolizji i chaosu, a także żeby każdy uczestnik ruchu wodnego wiedział, co ma robić. Przepisy międzynarodowe, konkretnie prawidło 10 Międzynarodowych Przepisów o Zapobieganiu Zderzeniom na Morzu (COLREGS), bardzo jasno mówią, że statek poruszający się w strefie systemu rozgraniczenia ruchu powinien płynąć właściwym torem kierunkowym, w kierunku ruchu tego toru – nie ma tu miejsca na dowolność. Z praktycznego punktu widzenia, jeśli statek nie trzyma się swojego toru, może wjechać na kurs kolizyjny z innymi jednostkami, które mogą się go kompletnie nie spodziewać. Moim zdaniem, z mojego doświadczenia, większość wypadków na wodzie bierze się właśnie z lekceważenia takich zasad. Profesjonalni marynarze wiedzą, że systemy te działają jak autostrady na morzu – każdy pas ma swoje zasady i kierunek. Dodatkowo, warto pamiętać, że nieprzestrzeganie tych zasad może skutkować nie tylko zagrożeniem bezpieczeństwa, ale też poważnymi konsekwencjami prawnymi. Szczerze mówiąc, nawet na mniejszych akwenach warto się tego trzymać, bo takie nawyki bardzo ułatwiają życie na morzu. Warto utrwalać tę zasadę, bo to podstawa bezpiecznej żeglugi, zwłaszcza w rejonach o dużym natężeniu ruchu.
Na pierwszy rzut oka, niektóre z proponowanych odpowiedzi mogą się wydawać logiczne, zwłaszcza jeśli ktoś nie miał jeszcze styczności z praktycznym stosowaniem systemu rozgraniczenia ruchu. Podejście, by płynąć blisko linii rozgraniczającej, być może wynika z przekonania, że lepiej mieć "więcej miejsca" albo możliwość szybkiego skrętu. W rzeczywistości jest to jednak niebezpieczne – linia rozgraniczająca oddziela przeciwne kierunki ruchu i jej naruszanie może prowadzić do niebezpiecznego przecięcia torów z innymi statkami. Z kolei sugestia, by wchodzić na tor kierunkowy pod jak największym kątem, sugeruje błędne rozumienie zasad włączania się do ruchu – taki manewr nie tylko dezorganizuje ruch, ale może też być postrzegany jako agresywny lub wręcz nieprzewidywalny przez innych uczestników. Jest to sprzeczne z praktyką – zawsze należy wchodzić na tor tak, by jak najszybciej wyrównać kurs do kierunku ruchu na danym pasie i nie zaskakiwać innych jednostek. Jeszcze bardziej ryzykowny jest pomysł płynięcia daleko od linii rozgraniczającej, ale w kierunku przeciwnym do obowiązującego na torze – to już zupełnie wywraca ideę całego systemu, bo prowadzi do bezpośredniego zagrożenia zderzeniem z jednostkami poruszającymi się zgodnie z przepisami. Odpowiedzi te mogą wynikać z przełożenia doświadczeń drogowych na wodę, jednak systemy rozgraniczenia ruchu na morzu działają według innych zasad niż jezdnia – tutaj obowiązuje bezwzględny priorytet stosowania się do wyznaczonych torów i kierunków. Z mojego punktu widzenia, największym błędem jest myślenie, że można improwizować albo "jakoś się zmieścić" – właśnie dlatego uczymy się tych standardów, by nie było miejsca na niebezpieczne domysły ani niepotrzebne ryzyko. Takie błędne podejście prowadzi do nieporozumień i realnego zagrożenia na wodzie. Trzymanie się właściwego toru w kierunku ruchu to podstawa i żaden profesjonalny marynarz nie podważa tej zasady.