Kwalifikacja: TWO.08 - Planowanie i prowadzenie żeglugi po śródlądowych drogach wodnych i morskich wodach wewnętrznych
Zawód: Technik żeglugi śródlądowej
Szerokość szlaku żeglownego na rzekach określana jest na
Odpowiedzi
Informacja zwrotna
Właściwie szerokość szlaku żeglownego na rzekach określa się na poziomie dna statku przy pełnym zanurzeniu, bo to właśnie od tej głębokości zależy bezpieczny przejazd jednostek. To bardzo praktyczne podejście – żaden kapitan nie chciałby ryzykować osadzenia statku na mieliźnie z powodu niewłaściwie wyznaczonego szlaku. W praktyce oznacza to, że mierząc szerokość toru wodnego, bierze się pod uwagę minimalną przestrzeń, po której mogą poruszać się statki o określonym zanurzeniu, czyli z ładunkiem, który najbardziej obciąża jednostkę. Z mojego doświadczenia, to jest podstawowa wiedza, którą każdy operator statku powinien mieć w małym palcu – zarówno podczas planowania rejsu, jak i przy obsłudze map nawigacyjnych. Według przepisów żeglugowych i wytycznych administracji wodnej, tylko takie podejście zapewnia bezpieczną eksploatację drogi wodnej. Warto wiedzieć, że oznaczenie szerokości szlaku na tym poziomie pozwala również efektywnie zarządzać ruchem i minimalizuje ryzyko kolizji lub utknięcia. W przypadku torów wodnych na rzekach, gdzie warunki hydrologiczne często się zmieniają, praktyka wyznaczania szerokości 'na dnie' jest nie tylko wygodna, ale wręcz niezbędna, żeby ruch odbywał się płynnie i bezpiecznie. Przepisów w tej kwestii nie należy lekceważyć, bo konsekwencje mogą być naprawdę kosztowne dla armatora i środowiska.
Temat określania szerokości szlaku żeglownego jest nieco podchwytliwy, bo w praktyce pojawiają się różne intuicyjne podejścia, które jednak nie mają uzasadnienia technicznego. Szerokość toru wodnego na rzekach nigdy nie jest mierzona na wysokości maksymalnej statku, bo wysokość dotyczy prześwitu pod mostami i nie wpływa zupełnie na szerokość bezpiecznej żeglugi. Podobnie mylne jest stosowanie wysokości skali maksymalnego zanurzenia statku – ta skala służy raczej do oceny, czy dany statek może wejść na daną głębokość, ale nie mówi nic o szerokości, która jest wymagana do bezpiecznej żeglugi. Częsty błąd to też mylenie pojęcia wolnej burty z szerokością toru; znak wolnej burty pokazuje minimalny dystans od krawędzi pokładu do lustra wody dla bezpieczeństwa pływalności i stateczności statku, ale nie ma on żadnego przełożenia na wyznaczanie szerokości szlaku. W praktyce administracja dróg wodnych i przepisy żeglugowe jasno mówią, że szerokość określa się na poziomie dna statku przy pełnym zanurzeniu i to właśnie zapewnia, że jednostki nie osiadają i mają zapas miejsca na manewrowanie. Niestety, dość często spotyka się błędne założenia wynikające z braku praktyki lub zbyt powierzchownej znajomości tematu – skupianie się na aspektach związanych z nadwodnymi wymiarami statku prowadzi do nieporozumień i może skutkować niewłaściwym planowaniem żeglugi. Moim zdaniem, warto zawsze sięgać do aktualnych wytycznych i standardów, takich jak Rozporządzenia żeglugowe czy dokumentacje administracji wodnej, bo tam właśnie znajdziemy potwierdzenie, jak powinno się prawidłowo wyznaczać szerokość szlaku. W codziennej praktyce wodniackiej, liczy się przede wszystkim bezpieczeństwo i optymalne wykorzystanie dostępnej przestrzeni, a to zapewnia tylko pomiar szerokości na poziomie dna statku przy zanurzeniu roboczym.