Na tym schemacie wskaźnik objętościowego natężenia przepływu (czyli przepływomierz) rzeczywiście oznaczono cyfrą 2. To bardzo typowy układ w praktyce przemysłowej, gdzie tuż za pompą, na rurociągu tłocznym, instaluje się czujnik mierzący objętość czynnika przepływającego przez instalację w określonym czasie – tutaj podany w metrach sześciennych na sekundę (m³/s). Jest to absolutnie kluczowy parametr, bo pozwala ocenić wydajność całego układu pompowego oraz dostosować pracę pomp do rzeczywistego zapotrzebowania odbiorników. Według obecnych norm i wytycznych, np. PN-EN ISO 5167, zaleca się montaż przepływomierzy w takim właśnie miejscu – tam, gdzie ciecz opuszcza pompę i trafia do głównej magistrali instalacji. Pozwala to też na bieżącą kontrolę oraz szybkie wykrycie anomalii w pracy systemu. W codziennej eksploatacji, operatorzy instalacji bardzo często patrzą właśnie na ten wskaźnik, żeby mieć pewność, że system działa zgodnie z projektem. Moim zdaniem, bez kontroli natężenia przepływu trudno mówić o bezpiecznej i efektywnej pracy całego układu. A jeśli kiedyś będziesz miał do wyboru, gdzie zamontować taki czujnik – zawsze sprawdzaj, czy masz dostęp do szybkiego odczytu w kluczowych punktach instalacji, tak jak tutaj.
Często przy tego typu zadaniach pojawia się pokusa, żeby wybierać wskaźniki ciśnienia czy poziomu cieczy, ponieważ są one równie istotne w układach pompowni. Jednak objętościowe natężenie przepływu to zupełnie inny parametr niż ciśnienie czy poziom cieczy w zbiorniku. Oznaczenie numerem 1 wskazuje na manometr tuż za pompą – on pokazuje ciśnienie tłoczone przez pompę, ale nie daje nam informacji o ilości cieczy, jaka przepływa w danym czasie przez instalację. Wskaźnik z numerem 3 to kolejny manometr, znowu – mierzy ciśnienie w innym punkcie rurociągu, co jest pomocne przy analizie strat ciśnienia, ale nie służy pomiarowi przepływu. Numer 4 natomiast jest związany z poziomem cieczy w zbiorniku, co z kolei jest przydatne dla automatyki zabezpieczeń, ale nie ma związku z pomiarem przepływu w rurociągu. Z mojego doświadczenia wynika, że najczęstszym błędem jest utożsamianie przepływu z ciśnieniem – to dwie różne wielkości: jedno mówi nam o sile, z jaką czynnik jest tłoczony, drugie o ilości czynnika przepływającego przez przekrój rury w jednostce czasu. Dobre praktyki branżowe, zgodnie np. z zaleceniami Polskiego Komitetu Normalizacyjnego, jasno rozdzielają montaż wskaźników ciśnienia od przepływomierzy. Wybierając błędnie, tracisz możliwość prawidłowej diagnostyki pracy instalacji – a to w praktyce prowadzi do trudnych do wykrycia problemów. Warto więc zawsze analizować nie tylko symbol czy miejsce montażu, ale też jednostkę, w której podany jest wynik – przepływ w m³/s to zawsze wskaźnik objętościowego natężenia przepływu.